WYSSANE Z MLEKIEM MATKI 3

2020-02-11

WYSSANE Z MLEKIEM MATKI 3

Po 2 Wojnie Światowej Polska była przez 45 lat pod sowieckim butem. Alianci sprzedali ją w Jałcie, razem z kilkoma innymi krajami Europy Środkowej i Wschodniej. Taka była sytuacja i takie były tej sytuacji skutki. Pod okiem „Wielkiego Brata” władzę sprawowali miejscowi komuniści, którzy bez pardonu unieszkodliwiali lub likwidowali faktycznych i potencjalnych wrogów „ludu pracującego".
Po rozleceniu się Kraju Rad, pewna cześć nowego pokolenia Polaków zaczęła sobie zadawać pytanie, jak to było możliwe, że ten znienawidzony przez wszystkich reżim stosunkowo łatwo spacyfikował powojenną Polskę.
Wiadomo, że Sowieci dyktowali. Ale kto w Polsce wydawał rozkazy i kierował aparatem ucisku? Jak to było możliwe, że rodzimi, niedouczeni, komuniści potrafili kierować tym aparatem ucisku i przemocy i utrzymać Polaków w ryzach przez tyle lat?
I tu mleko matki daje szybką odpowiedz.
Przecież wiadomo, kto przed wojna przeszkadzał w rozwoju Polski i dążył do jej zniszczenia. Wiadomo kto witał radośnie Sowietów zajmujących wschodnie rubieże Polski. Wiadomo kto pomagał wysyłać na Sybir setki tysięcy Polaków.
A kto siedział w wierchuszce władz i Ubecji? Już leci lista: Hilary Minc, Jakub Berman, Rachmil Zambrowski, Mojżesz Bobrowicki (Mietkowski), Natan Grinszpan (Romkowski), Józef Goldberg (Różański), Anatol Fejgin, Julia Brystygierowa, Lejb Wolf Ajzef (Andrzejewski), Izydor Kurc (Czaplicki), Lew Gangel, Mechel Hakman, Mendel Kossoj (Komar), Nachemiasz Okręt, Mojżesz Taboryski, Izaak Fleischfarb (Światło), Leon Rubinsztein i co najmniej kilkadziesiąt innych nazwisk z wierchuszki MON-u i KdsBP.
Dzielnie wspomagani przez prokuratorów typu Fajga Danielak (Wolińska), Beniamin Wejsblech, Maria Zand (Gurowska), Emil Merz, Gustaw Auscaler, Stefan Michnik (Szechter), czy też zboczeńców typu Salomon Morel.
Czytając tę listę, staje się jasne, że to oni kierowali bandą niedouczonych polskich komunistów. I tych starych i tych młodych. Oraz tych, którzy uwierzyli w kłamliwą komunistyczną propagandę. To Żydzi to wszystko ukartowali. Polacy tylko wykonywali rozkazy.
Z tej całej bandy tylko Romkowski i Różański zostali osądzeni i ukarani. Reszcie uszło to na sucho. Próbowano powołać pod sąd tego Morela, który nie tylko nie zapobiegł szerzącej się w jego obozie epidemii czerwonki i tyfusu, ale sam dołożył swoją cegiełkę do cierpień więźniów tego obozu. Akt oskarżenia o traktowanie w ten sposób znajdujących się tam folksdojczów, Niemców i zmamionych hitlerowską propagandą młodziaków z Hitlerjugend oraz innych więźniów oskarżonych o kolaborację z hitlerowskim okupantem zaszeregowano jako zbrodnię przeciwko ludzkości.
Nadaremnie. Morel uciekł do Izraela, a Żydzi nie chcieli go wydać.
To samo stało się w przypadku Wolińskiej i Michnika-Szechtera.
Ale to nie zmienia postaci rzeczy. Wiadomo przecież kto to zrobił.
I dlatego niepotrzebne jest deliberowanie, dlaczego wśród tych ponad 300 tysiącach wysłanych do Gułagu Polaków znalazło się 70 tysięcy Żydów. Niech się cieszą, że w ten sposób uniknęli losu swoich pobratymców, których tam nie wysłano.
Dlatego też nie ma co mówić o szefie Bezpieki, Stanisławie Radkiewiczu, czy jego zastępcach, Grzegorzu Korczyńskim, Konradzie Świetliku, Wacławie Lewikowskim, Janie Ptasińskim, Mikołaju Orechwie i Mieczysławie Moczarze, czy około stu innych rodakach, którzy piastowali kierownicze stanowiska w MON i KdsBP, i których nigdy nie próbowano pociągnąć do odpowiedzialności. Tak samo, jak nie należy wspominać o rodakach, będących lwią częścią zgrai komunistycznych sędziów i prokuratorów, którzy wydali większość tych 5600 wyroków śmierci na Polaków będących w opozycji do komunistycznego reżimu. Ani o tych ponad 100 polskich komendantach obozów, kolegach Morela, którzy się z uwiezionymi przeciwnikami nowego ustroju także nie cackali. Nie wspominając już o kilkudziesięciu tysiącach rodzimych pracownikach Bezpieki lub tych dwóch milionach rodzimych partyjnych klakierów.
Stąd już bliska droga do zapomnienia o tych, co to mówili o odcięciu ręki, podniesionej przeciwko ludowej władzy, czy tych, którzy wydali rozkaz strzelania do robotników w 1970 roku. Matczyna pierś jeszcze raz spełniła swoje zadanie. Honor uratowany.

Alex Wieseltier
Luty 2020

Alex Wieseltier - Uredte tanker
Alle rettigheder forbeholdes 2019
Drevet af Webnode Cookies
Lav din egen hjemmeside gratis! Dette websted blev lavet med Webnode. Opret dit eget gratis i dag! Kom i gang