Przyczyna zamieszek w Jerozolimie
Przyczyna zamieszek w Jerozolimie
Paul Vidén, 9 maja 2021
To był brutalny weekend w Jerozolimie z powtarzającymi
się masowymi rozruchami muzułmańskimi we wschodniej i północnej części miasta.
Ponad 300 muzułmanów zostało rannych, razem z co najmniej 20 funkcjonariuszami
izraelskiej straży granicznej. Starcia koncentrowały się głównie wokół Wzgórza
Świątynnego, gdzie do modlitwy podczas Ramadanu codziennie gromadziło się do 90
000 muzułmanów. Prawdziwe czy domniemane prowokacje ze strony izraelskiej
policji zostały wykorzystane jako pretekst do rozpoczęcia zamieszek i gradu
rzucanych kamieni.
W pierwszych dniach ramadanu wielu muzułmanów było podirytowanych na izraelskie
restrykcje w starożytnym mieście Jerozolimie i wokół niego. Ostatecznie
ograniczenia te zostały zniesione, jako próba uspokojenia nastrojów. Jednak
protesty przeniosły się do dzielnicy mieszkalnej Sheikh Jarrah na północ od
starego miasta, gdzie cztery arabskie rodziny dostały niedawno nakaz
izraelskiego sądu do opuszczenia swoich domów.
Zbliżający się termin eksmisji stał się nagle wiadomością na miarę światową:
Stany Zjednoczone, Unia Europejska, Organizacja Narodów Zjednoczonych i znaczna
liczba krajów samodzielnie zabrała głos w tej sprawie. Nic dziwnego, że to
Izrael został przedstawiony jako czarny charakter w tym dramacie.
To napięcia zostało również zaostrzone po części przez anulowanie wyborów
parlamentarnych w Palestynie, i dodatkowo przez trwający impas polityczny w
Izraelu.
Sama sprawa tj. zbliżająca się eksmisja została więc wykorzystana i uczyniona
poważniejszą niż ona jest w rzeczywistości, przede wszystkim przez różne grupy
palestyńskie, ale także przez żydowskich ultranacjonalistów. Doniesienia
prasowe pogorszyły tylko sytuację: bardzo dużo emocji, bardzo mało faktów.
Problem w Sheikh Jarrah bazuje na fakcie, że przed wojną o niepodległość
Izraela w latach 1948-49 znaczna część tej dzielnicy mieszkalnej należała do
Żydów. Po wojnie Jordania przejęła kontrolę nad tym obszarem i zezwoliła na
osiedlenie się tam arabskich uchodźców. Jednak ci Arabowie nigdy nie otrzymali
formalnego prawa własności, które zostało w rękach jordańskich władz.
Po wojnie sześciodniowej w 1967 roku Izrael przejął kontrolę nad tym obszarem,
a w 1970 roku uchwalono, że obywatele Izraela mają prawo do odzyskania ziemi i
majątku we Wschodniej Jerozolimie, które utracili w 1948 roku. Teren w Sheikh
Jarrah został wówczas sprzedany organizacji żydowskiej, która aktywnie działa
na rzecz żydowskiego osadnictwa we Wschodniej Jerozolimie.
Jednak Arabowie, którzy mieszkali na tym obszarze od lat pięćdziesiątych XX
wieku, mają status "chronionych najemców", co oznacza, że mają prawo tam
mieszkać pod warunkiem opłacenia czynszu. Ale oni odmawiają płacenia czynszu,
ponieważ twierdzą, że faktycznie są właścicielami tej ziemi. Dlatego teraz
grozi im wyrzucenie z ich domostw.
Osobiście zaangażowałem się w tę sprawę już w 2009 roku, kiedy pierwsze
arabskie rodziny w okolicy zostały wyeksmitowane i zaraz potem wymienione na
izraelskich ultranacjonalistów. Także w tym czasie prawie żaden dziennikarz nie
wspomniał o tym, że izraelski sąd orzekł, że Arabowie mogli zostać, pod
warunkiem, że zapłacą czynsz, ale Arabowie odmówili - pryncypialnie. I tak jak
teraz, zamiast tego pokazano obraz okrutnych Żydów kradnących ziemię niemającym
żadnych praw Arabom. Nie należy lekceważyć faktu, że żydowscy ultranacjonaliści
bardzo przyczynili się do zaostrzenia konfliktu i narastaniu napięć, ale ich
odrażające zachowanie nie zmienia faktu, że całego tego konfliktu można było
zupełnie uniknąć, gdyby Arabowie po prostu zapłacili czynsz żydowskim
właścicielom.
Izraelski Sąd Najwyższy ogłosił dzisiaj w niedzielę, że jutro nie podejmie tej
sprawy tak, jak to pierwotnie zamierzał. Zamiast tego sąd postanowił dać
Prokuratorowi Generalnemu Avichai Mandelblitowi 30 dni na rozważenie, czy chce
on być jedna ze stron w procesie, o który zawnioskowali arabscy mieszkańcy
Sheikh Jarrah. W tym okresie polecenie eksmisji nie zostanie zrealizowane.
Nie jest jednak jasne, czy to chwilowe odroczenie decyzji zdoła uspokoić
nastroje w Jerozolimie. Dziś wieczorem rozpoczęły się obchody Jom Jeruszalaim,
Dnia Jerozolimy, upamiętniające zwycięstwo Izraela w wojnie sześciodniowej i
zjednoczenie Jerozolimy w 1967 roku (według kalendarza hebrajskiego). Mówi się,
że izraelscy decydenci rozważają ograniczenie jutrzejszych uroczystości, aby
nie eskalować dalszych napięć w stolicy, które teraz zaczęły się
rozprzestrzeniać również na inne części kraju. W niedzielę w nocy dwie rakiety
wystrzelono ze Strefy Gazy na Aszkelon w południowym Izraelu. Ci, co są
zainteresowani w eskalacji przemocy muszą zatem znaleźć inne preteksty, bo
sytuacja w Sheikh Jarrah nie jest już taka paląca.
Polskie tłumaczenie Alex Wieseltier
Orsaken
till våldet i Jerusalem - Nyheter från Israel (paulwiden.se)