MIENIE BEZSPADKOWE
MIENIE BEZSPADKOWE ?
„Nie damy Żydom ani grosza!”
„Polska nie chce oddać zagrabione mienie
żydowskie!”
Tak można w skrócie streścić ostrze konfliktu
polsko-żydowskiego na temat tak zwanego mienia bezspadkowego. Bo odcieni w tym
konflikcie jest niezliczona ilość. Tak wielka, że nawet najbardziej rozsądne
osoby po obydwu stronach nie są w stanie utrzymać normalną równowagę i czasami
gubią się w swoich ocenach.
Z góry zaznaczam, że należę właśnie do tego typu
osób i nie zdziwię się, jeżeli zostanę oskarżony o wadliwą, a nawet zupełnie
błędną ocenę tej sprawy.
Więc zacznijmy od początku, czyli od Deklaracji
Teresińskiej. Bo to ona pierwsza podniosła temat mienia bezspadkowego.
Co o tym mówi sama Deklaracja:
Deklaracja Teresińska (2009) odnośnie mienia
bezspadkowego:
„Mając na uwadze prawnie niewiążący charakter
niniejszej Deklaracji i jej moralne obowiązki, bez uszczerbku dla
obowiązującego prawa międzynarodowego i zobowiązań... uważamy, że w niektórych
państwach mienie bezspadkowe mogłoby być użyte jako środek dla potrzeb
materialnych dla ubogich ocalałych z Holokaustu (Shoah) oraz zapewnienia
permanentnej edukacji o Holokauście (Shoah), jego przyczynach i
konsekwencjach".
Jak wynika z powyższego, deklaracja o tym
całym mieniu bezspadkowym jest bardzo rozwodniona, bo zobowiązuje jej
sygnatariuszy moralnie, zastrzegając również prawo do przestrzegania
obowiązującego prawa międzynarodowego i pewnych niesprecyzowanych zobowiązań,
do rozważenia możliwości przeznaczenia środków, które można przypisać do posiadanego
mienia bezspadkowego, dla jeszcze żyjących i żyjących w biedzie ofiar
Holokaustu, dając równie możliwość użycia tych środków do edukacji na temat
Holokaustu.
Minione po Deklaracji lata pokazały, że nie jest
tak źle z edukacją na temat Holokaustu, ale o jakiejś zdecydowanej akcji
rekompensowania ubogich ofiar Holokaustu nikt nie słyszał.
Trudno jest powiedzieć, jak liczna jest ta grupa
starych ludzi, którzy przeżyli do dzisiaj okropności Holokaustu. To nie
przeszkodziło jednak niektórym organizacjom żydowskim w USA doprowadzić do
uchwalenia Ustawy 447, która dotyczy również mienia bezspadkowego.
Oto co mówi Ustawa S447:
Rekompensata dla żyjących Ocalałych (JUST)
Akt z 2017 roku
„(Rozdz. 2) Niniejsza Ustawa nakłada na
Departament Stanu obowiązek składania Kongresowi sprawozdania z oceny
państwowych przepisów i prowadzonej polityki w objętych nią krajach w zakresie
identyfikacji i zwrotu lub rekompensaty środków bezprawnie zajętych, lub
przekazanych w okresie Holokaustu, w tym:
-zwrot prawowitemu właścicielowi bezprawnie
zajętego lub przekazanego mienia, w tym mienia religijnego lub komunalnego, lub
zapewnienie równoważnej nieruchomości zastępczej, lub wypłata godziwej
rekompensaty;
-wynagrodzenie za mienie bezspadkowe na cele
potrzebujących ocalonych z Holokaustu;
-postęp w sprawach roszczeń osób ocalałych z
Holokaustu i członków ich rodzin będących obywatelami USA.
>Kraje objęte< to uczestnicy konferencji
poświęconej aktywom ery Holokaustu w 2009 r., określeni przez Departament
Stanu, w porozumieniu z ekspertami organizacji pozarządowych, jako kraje
budzące szczególne obawy w związku z restytucją aktywów z epoki Holokaustu".
Teoretycznie jest ta ustawa również bez zębów,
bo mówi tylko złożeniu sprawozdania, między innymi na temat stanu rzeczy w obserwowanym
państwie w zakresie mienia bezspadkowego, ale w swoim sformułowaniu sugeruje
obowiązek wynagradzania środkami uzyskanymi ze sprzedaży takowego innych ofiar
holokaustu.
Stąd dywagacje na temat możliwej presji
polityczno-ekonomicznej USA na państwa, które mienie bezspadkowe po ofiarach
Holokaustu posiadają.
Cała ta polka z mieniem bezspadkowym wydaje się
bardzo dziwna.
Bo oto co mówi amerykańskie prawo:
„Mienie bezspadkowe to własność osoby, która
umiera bez testamentu, nie pozostawiając spadkobierców. Mienie bezspadkowe jest
przejmowane przez stan (zamieszkania). Przejęte przez stan mienie jest
sprzedawane na aukcji, a dochód ze sprzedaży jest przekazywany do budżetu
stanowego. Jednak obowiązkiem stanu jest znalezienie poprzez ogłoszenia prasowe
i inne procedury, innych krewnych zmarłego, którzy mają prawa spadkowe do
majątku. Stany przejmują mienie bezspadkowe dopiero po przejściu wszystkich
podanych procedur".
Innymi słowy, wszyscy są równi, tylko że
niektórzy są równiejsi pd innych.
Ale wróćmy na polskie podwórko.
Według polskiej praktyki prawnej takowe mienie
przechodziło automatycznie na własność państwa, które ma wolną rękę w
wykorzystaniu lub odsprzedaży takowego mienia.
Pierwsze, o co oskarża się Polskę, jest, że
dotychczas nie podjęto kroków w sprawie legalnego usankcjonowania procedur
związanych z mieniem bezspadkowym po ofiarach Holokaustu, które były polskimi
obywatelami.
Dorzuca się tutaj także argument o
bezprecedensowym zakresie takowego mienia, pozostałego po 3 milionach obywateli
polskich żydowskiego pochodzenia.
Kontrargument ze strony polskiej to wielkość
zniszczeń mienia polskiego w tymże samym czasie, za które nikt Polsce żadnej
rekompensaty ani nie dał, ani nie zaproponował.
No i oczywiście ten krzyk o setkach miliardów
dolarów, które ta biedna Polska ma zapłacić. I wiadomo, kto te pieniądze
weźmie!
Więc jak ten problem rozwiązać? Bardzo prosto!
Polska, stając się sygnatariuszem Teresińskiej Deklaracji, zobowiązała się
moralnie do prawnego uregulowania sprawy mienia bezspadkowego po obywatelach
polskich żydowskiego pochodzenia. Nie musi to oznaczać jakiegoś drastycznego
zmieniania przepisów prawnych w tym zakresie. Wystarczy tylko włączyć takową
definicję w obowiązujące przepisy prawne.
Dodatkowo można przyznać żyjącym jeszcze ofiarom
Holokaustu, pochodzącym z Polski i żyjącym na pograniczu ubóstwa, symboliczną
rekompensatę, związaną z owym mieniem bezspadkowym.
Czyli każdy były obywatel II RP, który
przedstawi wiarygodnie udokumentowane papiery znajdowania się w kraju stałego
pobytu w sytuacji finansowej poniżej oficjalnego progu ubóstwa, mógłby dostać
polskie 500+
Biorąc pod uwagę wiek tych osób i teoretyczny
procent takowych żyjących na progu ubóstwa, suma przeznaczona na ten cel będzie
niewielka, a ilość beneficjentów będzie malała z roku na rok.
Wartość osiągniętego w ten sposób efektu
politycznego i propagandowego będzie ogromna. Samo zamknięcie gęby krytyce ze
strony pewnych kół europejskich, amerykańskich i izraelskich będzie nie do
zapłacenia.
Jedyny szkopuł, że dzisiejszych decydentów
pewnie nie stać na takie działanie.
A szkoda...