MEANDRY ŻYDOWSKIEJ DUSZY
MEANDRY ŻYDOWSKIEJ DUSZY
(Według Leszka Wieczorka)
Kolega Leszek Wieczorek popełnił wpis, gdzie przejechał się ładnie po potomkach
emigracji 56. i 68. roku, zahaczając przy okazji o meandry żydowskiej duszy.
Abstrahując od faktu braku jakiejkolwiek znajomości kolegi Wieczorka w zakresie
żydowskiej duszy, zastanawiające jest jego stwierdzenie, że potomkowie tychże
emigrantów powinni trzymać mordę w kubeł w sprawie powojennej nacjonalizacji
majątków w Polsce. A to z tego prostego powodu, że to ich "ojcowie i
dziadkowie, z niejakim Hilarym Mincem na czele, przelewali pot, krew i
atrament, aby dawni posiadacze już nigdy nie byli posiadaczami..." I że "po
Alii 46-49 to zostali tu już tylko ci, co z pieśnią na ustach budowali Nowy Ład
i Sprawiedliwość Społeczną"
Z profilu kolegi Wieczorka można wywnioskować, że nie był on świadkiem ani
jednej z tych alii, więc część jego niewiedzy można złożyć na karb wieku. Ale
to nie zwalnia go od zapoznania się z realiami tychże okresów.
Wygląda na to, że kolega Wieczorek jest przekonany, że świetlany ustrój Polski
Ludowej był budowany przez te około tysiąc osób żydowskiego pochodzenia,
których można było się doszukać w wierchuszce partyjnej, rządowej i w służbach
bezpieczeństwa, milicji i wojska.
Przy tej okazji uszły koledze Wieczorkowi zupełnie te tysiące "rodzimych"
ubeków i milicjantów oraz setki tysięcy "rodzimych" wojskowych i miliony
"rodzimych" towarzyszy partyjnych, których wkład w budowę "Nowego Ładu i
Sprawiedliwości Społecznej" trudno jest pominąć. Nawet jeżeli założymy, że
wszyscy ci pozostali po 49 roku Żydzi, jak jeden mąż (i żona również) walczyli
w tymże szeregu.
Ponieważ kolega Wieczorek nie miał okazji przeprowadzać wywiadów z tymi ludźmi,
a ja akurat żyłem w tym czasie, to muszę Kolegę rozczarować. Po początkowym
okresie zachłystywania się radosnym obrazem nowej Polski, gdzie wszyscy są
traktowani równo, bez względu na pochodzenie, narodowość, religię czy poglądy,
większość Żydów zrozumiała, że ten ustrój to tylko komunistyczny zamordyzm.
I co robi większość Żydów, która jest z zasady bezpartyjna i chce tylko
spokojnego życia? Robi to samo, co robili ich rodzice przed wojną. Dostosowuje
się. Jeżeli to nazywa kolega Wieczorek budowaniem z pieśnią na ustach, to ja
już nic na to nie poradzę.
Mój ojciec był rzemieślnikiem. Miał warsztat. Więc był jako "prywatna
inicjatywa" potencjalnym wrogiem ludu pracującego. Ale ponieważ nie wyjechał,
to kolega Wieczorek przypiął mu nalepkę sługusa komunistycznego reżimu. A teraz
ja, jego potomek chcę (według kolegi Wieczorka) zburzyć totalnie wkład mojego
ojca.
Sam już nie wiem, czy mam z tego powodu śmiać się, czy płakać.