DLACZEGO ZOSTAELM SYJONISTA
Rivki Schwartz
namiętnie wierzący w rozwiązanie dwupaństwowe
23 sierpnia, Quora
Co sprawiło, że z antysyjonizmu przeszedłeś do syjonizmu?
Kiedyś czułem silną potrzebę działania w ruchu pro palestyńskim.
Sprzeciwiałem się istnieniu Izraela i byłem oburzony jego działaniami, ale to
do czego ciągle tęskniłem był pokój. Szybko jednak zdałem sobie sprawę, że jest
to coś, czego ruch pro palestyński nie jest w stanie zapewnić.
Dość szybko zauważyłem podwójne standardy w sprawach takich
sprawach jak na przykład aneksja. Ogólnie rzecz biorąc sprzeciwiam się aneksji
Gazy, ale Izrael nie jest tu głównym antagonistą. Egipt od lat blokuje Gazę
stosując bardzo ekstremalne środki. A mimo to nie słyszy się o tym ani słowa od
nikogo, a szczególnie nie od ruchu pro palestyńskiego. Ten ruch nie jest tak
humanistyczny, jak to oni lubią twierdzić i skupia się raczej na dehumanizacji
Izraela.
Cała ich postawa polegała na imperatywnej negacji, jeśli nieotwartej
pogardzie. Izraelczycy są odczłowieczani, a ich punkty widzenia są całkowicie
pomijane i ignorowane. Żadna dyskusja nie wchodziła w rachubę.
Każdy Żyd, który ośmielił się wspomnieć o antysemityzmie,
spotykał się z szyderstwem i zastraszaniem. Członkowie ruchu z radością
rzucaliby Żydów pod autobus i w wielu przypadkach zdawali się rozkoszować
perspektywą, kiedy Żydzi "dostaną to, na co zasługują". Ten ruch miał tylko
rażące lekceważenie dla drugiej strony konfliktu. Tak wiele ich "krytycyzmu"
wynikało z ich intensywnej nienawiści do Żydów.
Bylem zmęczony tą falą antysemickich postów propagandowych w
moich mediach społecznościowych. Byłem zmuszony przerwać milczenie. Musiałem
aktywnie stanąć i solidaryzować się z niezakłamaną prawdą.
Byłem zmęczony być "dobrym Żydem", który legalizował
uprzedzenia wobec całego narodu żydowskiego. Zdałem sobie sprawę, że jedyną
moją rolą jest bycie pionkiem dla ludzi, usprawiedliwiającym ich działania.
Odwiedzałem też wielokrotnie Izrael i poznałem wspaniałych
ludzi. I nie mogłem zupełnie pogodzić opowieści o złych izraelskich
żołnierzach, z widokiem palestyńskich dzieci podchodzących do nich
nieustraszenie, całkiem przekonane, że mogą bezkarnie na nich splunąć i
wyzywać. Widziałem też izraelskich Arabów żyjących wolno i w wielkim luksusie.
Następnym razem, słysząc bezczelne twierdzenia o apartheidzie
Izraela, zastanawiałem się, jak ludzie mają czelność tak mówić, skoro nie
wiedzą o Izraelu nic więcej, niż jak się to słowo wymawia. Widziałem dużo
takich "gołąbków pokoju", stanowiących zbiór tego typu ignorantów.
To właśnie oni mieli senne urojenia o zajęciu Izraela od
"rzeki do morza", o których wiedziałem, że są absurdalne. Zmęczyły mnie
dziecinne fantazje o zniszczeniu Izraela i deportacji wszystkich Żydów i
zacząłem przewracać oczami.
Pokój może nadejść poprzez pokojowe negocjacje, zrozumienie i
dyskusje, a nie poprzez zastraszający festyn nienawiści, który jest głównym
kierunkiem ruchu pro palestyńskiego.
Potem przyjrzałem się tym wszystkim wspaniałym i inspirującym
ludziom, których spotkałem w Izraelu. I zdałem sobie sprawę, że narażenie ich
na możliwość ponownej diaspory, byłoby nieszczęściem, którego nie życzyłbym
mojemu najgorszemu wrogowi. I nigdy nie zgodzę się z nikim, kto tak nie uważa.
Nie spotkałem jeszcze żadnego antysyjonisty, który mógłby zapewnić, że
likwidacja Izraela zapewni Żydom bezpieczeństwo. Nie spotkałem jeszcze
antysyjonisty, który nawet o tym pomyślał.
Jako człowiek, a zwłaszcza jako Żyd, zdałem sobie sprawę, że
muszę stać po stronie znienawidzonego kraju, który służy tak niezwykle ważnemu
celowi. Być pięknym, wyjątkowym i postępowym krajem, który jest jednocześnie
moją ojczyzną.
Polskie tłumaczenie:
Alex Wieseltier
Październik 2020