WOJNA, KTÓRA ROZBIŁA FAMILIĘ
WOJNA,
KTÓRA ROZBIŁA FAMILIĘ
"Krigen, der splittede min familie"
Duńska telewizja nadała film dokumentarny, zatytułowany
"Wojna, która rozbiła moją familię" Niedawno bylem na prelekcji o dzieciach
ocalonych, czyli ludziach, którzy przeżyli wojnę bądź to w obozach
koncentracyjnych, bądź zdołali się w ten czy inny sposób ukryć, uciec i
przeżyć. Prelekcja naświetliła nie tylko problem tych ocalonych, którzy
potracili swoich najbliższych, ale także traumy drugiego pokolenia. Temat filmu
wydawał mi się być związany w pewnym sensie z prelekcją i rzeczywiście tak
było.
Dwudziestoletni młodziak zupełnie
niespodziewanie dowiaduje się, że jego dziadek ma troje żyjącego rodzeństwa, z
którym od dziesiątków lat w ogóle nie utrzymuje kontaktu.
Jak to możliwe? Przecież jego dziadek, jako mały
chłopiec był w Theresienstadt, niemieckim obozie koncentracyjnym i po wojnie
był razem z resztką rodziny, która wojnę przeżyła.
Co się stało? Dziadek nie chce o tym mówić, więc
wnuczek kontaktuje resztę rodziny, która nawet nie wiedziała o jego istnieniu.
Oto pokrótce ich historia:
Jego dziadek był najmłodszym dzieckiem w
rodzinie, składającej się z ojca, matki i sześciorga dzieci. Rodzice byli
Żydami ze Wschodniej Europy, którzy przybyli do Danii na początku dwudziestego
stulecia. Najstarsza córka, Fanny urodziła się w 1924 roku. Potem przyszedł na
świat Adolf (zwany z pewnych powodów "Anse"), Robert, Salle i Rebekka. Mogens
urodził się dopiero w 1938 roku i miał 5 lat, kiedy ta tragedia się zaczęła.
To właśnie w 1943 roku Niemcy zabrali się za
duńskich Żydów. Kiedy Niemcy zapukali do mieszkania, ojciec uciekł spuszczając
się z balkonu po kilku związanych prześcieradłach.
Rodzinie wydawało się, że Niemcy są
zainteresowani tylko osobami dorosłymi, wiec ojciec postanowił uciekać do
Szwecji tylko z dwoma najstarszymi, Fanny i Adolfem. Niestety Niemcy takowych
rozgraniczeń nie robili i matka z pozostałą czwórką dzieci została posłana do
obozu w Theresienstadt.
Fanny, z ojcem i bratem Adolfem próbowała uciec
do Szwecji łodzią. Z powodu silnego wiatru lodź się wywróciła i ojciec Fanny,
razem z jej bratem poszli na dno. Fanny została uratowana i dostała się do
Szwecji przy drugiej próbie ucieczki. Fanny nawiązała korespondencję z
matką w Theresienstadt, ale w swoich listach nigdy nie wspomniała o
śmierci ojca i brata.
Mogens z matką i rodzeństwem przeżył w
Theresienstadt ponad półtora roku. Wyzwolenie przyszło "Białymi Autobusami",
które przewiozły ich do Szwecji. Tam czekała ich 4-miesieczna kwarantanna
(odwszenie, badanie na choroby zakaźnie itp.) oraz wiadomość o śmierci ojca i
brata. Matka odebrała to bardzo źle. I poszukując winnych tego, co się
stało, oskarżyła Fanny o spowodowanie tej katastrofy. Matka nigdy już nie była
w stanie funkcjonować normalnie. Po powrocie do Danii próbowała się otruć i
tylko szybka reakcja Roberta temu zapobiegła. To Robert, mający wtedy 17 lat,
razem z Fanny musiał troszczyć się o matkę i resztę rodzeństwa, szczególnie o
tego najmłodszego, Mogensa, który nagle został pozbawiony rodziców. Matkowanie
Fanny czy "ojcowanie" Roberta, przy ich młodym wieku i zupełnym braku
doświadczania, na pewno nie było tego w stanie zastąpić. Jakby tego nie było
dosyć, Rebekka była chora na padaczkę i miała bardzo częste napady. Po pobycie
w ośrodku leczenia padaczki posłano ją do domu i wszystko wydawało się wracać
do normy, bo nawet zaczęła pracować. Pewnego dnia zażyła dużą dawkę leków
nasennych i ledwo ja w szpitalu odratowano. Niestety, nie zostawiono ja na
obserwacje w szpital, tylko posłano ja do domu. Następnego dnia z rana Robert
znalazł ją martwą.
Jak to wszystko wpłynęło na Mogensa? Pomimo
wysiłków i Fanny i Roberta, Mogens czuł się pozostawiony sam sobie. A
"ojcowanie" Roberta odbierał jako tyrańskie narzucanie swojej woli. Mogens nie
czuł się ani kochany, ani doceniany. Jego małżeństwo doszło do skutku tylko
dlatego, że jego żona bardzo tego chciała. Dopiero u niej odczuł on co to jest
miłość i przywiązanie. Swoją własną rodzinę uważał za nieporozumienie i
postanowił się od niej odciąć. Kontakt z Robertem zerwał 50 lat temu. Potem
przyszła kolej na Sallego. A do Fanny nie odezwał się przez ostatnie 30 lat.
Robert i Sally jakoś się z tym pogodzili, ale Fanny przeżywała to bardzo
boleśnie. To ona mu przecież matkowała. Jej największym marzeniem było spotkać
Mogensa przed swoją śmiercią.
To wnuk powiedział Mogensowi, że Fanny jest w
domu starców i jest bardzo chora. Mogens postanowił odwiedzić Fanny. Pod
warunkiem, ze nie będzie przy tym jego starszych braci. To było ich jedyne
spotkanie. Fanny umarła niedługo potem. Ani Mogens, ani Robert nie byli na
jej pogrzebie. Mogens był na wczasach, a Robert mieszka w Izraelu. Tylko Sally
i wnuczek pożegnali Fanny w jej ostatniej drodze.
A rodzinna waśń trwa w dalszym ciągu.
Jak to Mogens się wyraził: "W tej rodzinie
nie było uczuć. Wojna i Hitler je zabrali".
Alex Wieseltier
Styczeń 2020