To wymaga wielkiej odwagi

2025-03-28

To wymaga wielkiej odwagi.
Jotham Confino, 27 marca. 2025, BT

Zasada obowiązująca na Bliskim Wschodzie brzmi: nie należy popadać w zbytni optymizm. Kiedy dobre wiadomości od czasu do czasu przedostają się do mediów, zwykle robimy dwa kroki naprzód i jeden wstecz.
Jednak demonstracje przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy, które miały miejsce w tym tygodniu i w których wzięła udział na początku tylko garstka osób, a które potem urosły do kilku tysięcy, są tak rzadkim wydarzeniem, że zasługują nie tylko na uwagę, ale i na głębszą analizę.
Mimo miłości lewicy do Gazy, enklawa ta jest jednym z najbardziej zagorzałych, mizoginicznych, homofobicznych, islamistycznych i kochających terror miejsc na Ziemi.
Trzeba wielkiej odwagi, żeby wyjść na ulice z transparentami i hasłami przeciwko grupie terrorystycznej, która sprawuje władzę w Gazie.
Każdy mieszkaniec Gazy wie, jaki może być koszt sprzeciwienia się Hamasowi.
"Kolaboranci" są torturowani i zabijani. A jeśli jesteś na tyle bezczelny, żeby narzekać na pomoc humanitarną Hamasu, zostaniesz pobity na ulicy.
To sa historie i sceny, o których bardzo rzadko mówią zachodnie media. Bo sytuacja, kiedy Palestyńczyk zostaje zabity przez innego Palestyńczyka, nigdy nie jest zbyt interesująca. Najlepiej, żeby był w to zamieszany jakiś Żyd, to wtedy ludzie poderwą się ze stołków.
Protestujący w bastionach Hamasu w Beit Lahiya, Shijaiyah i Jabalia w północnej części Strefy Gazy wyszli na ulice, ryzykując życie.
Naiwnością byłoby sądzić, że ci sami ludzie jutro usiądą, zaakceptują prawo Izraela do istnienia i zapomną o okropnościach, jakie przyniosła wojna.
Gniew skierowany był także w stronę Izraela i skorumpowanej Autonomii Palestyńskiej, która mocno konkuruje z Hamasem, kto bardziej zawiedzie społeczeństwo palestyńskie.
Ale gniew wobec Hamasu był wyraźny; "Hamas, odejdź" i "Hamas nas nie reprezentuje" – skandowali niektórzy demonstranci.
Siedemnaście miesięcy po masakrze 7 października i spustoszeniu Strefy Gazy przez walki między Izraelem a Hamasem, część społeczeństwa w końcu ma tego dość.
Zrozumieli oni to, co większość racjonalnie myślących ludzi na świecie rozumie już od dawna – że Hamas nigdy nie da im tego, czego najbardziej pragną: ładu, pokoju i suwerenności.
Ten ostatni punkt jest już najprawdopodobniej skończony, ponieważ naród izraelski już dawno zrezygnował z pomysłu utworzenia państwa dla narodu, który chce utopić wszystkich Izraelczyków w morzu.
Ale lad i pokój są teraz dla mieszkańców Gazy najpilniejsze.
Upór Hamasu w przetrzymywaniu niewinnych ludzi w podziemnych komorach tortur przyniesie jedynie jeszcze więcej śmierci i zniszczeń w Gazie.
Hamas stoi teraz przed poważnym problemem.
Albo akceptuje się demonstracje w nadziei, że wkrótce gaz z tego balonu uleci, bo przecież kilka tysięcy ludzi to niewiele w stosunku tych dwóch milionów ludzi znajdujących się w Strefie Gazy. Albo trzeba zniszczyć ten ruch w samy zarodku. Inspiracje do tego można wziąć od innych dyktatur na Bliskim Wschodzie, którym udało się stłumić Arabską Wiosnę.
Ponieważ prawa człowieka są dla Hamasu pustym dźwiękiem, oczywistym byłoby zabicie lub torturowanie protestujących. Niezależnie od tego, co się stanie, w tym tygodniu byliśmy świadkami czegoś, co przypomina początek palestyńskiej wiosny.
Organizacje pozarządowe i popierający Palestyńczyków powinni posłuchać ludzi, którzy mieszkają w Strefie Gazy, i udzielić im wszelkiego możliwego wsparcia w walce z Hamasem.
Nie powinniśmy jednak oczekiwać zbyt wiele od tych ugrupowań, które przez lata przymykały oczy na okrucieństwa Hamasu.

Polskie tłumaczenie Alex Wieseltier

https://www.bt.dk/udland/bts-mellemoest-korrespondent-om-sjaeldne-scener-det-kraever-et-stort-mod? 

Alex Wieseltier - Uredte tanker
Alle rettigheder forbeholdes 2019
Drevet af Webnode Cookies
Lav din egen hjemmeside gratis! Dette websted blev lavet med Webnode. Opret dit eget gratis i dag! Kom i gang