Syjonizm to nie kolonializm
Syjonizm to nie kolonializm. Ziemia opowiada inną historię.
Powrót Żydów, migracja Arabów i zapomniane fakty, które zmieniają wymowę
Angela Shapiro
Opowiedziano ci historię, że Żydzi przyszli do
Palestyny jako obcy najeźdźcy.
Że syjonizm był projektem kolonialnym. Że ziemia była pokojowo arabska — dopóki
nie przybyli Żydzi.
Ta historia jest szeroko rozpowszechniona. Ale nie jest prawdziwa.
A co ważniejsze — nie jest uczciwa.
Powrót Żydów nie był inwazją.
W 1882 roku, pod rządami Imperium Osmańskiego, w Ziemi Izraela mieszkało około
24 000 Żydów. Do 1948 roku, po fali imigracji znanej jako alija, liczba ta
wzrosła do 650 000.
Nie byli kolonizatorami. Byli przesiedleńcami powracającymi do domu.
Syjonizm nie był rozszerzeniem europejskiego imperium. Był ruchem wyzwolenia
narodowego.
Żydzi przybyli nie po to, by podbić obcą ziemię, ale aby odbudować swoją
starożytną ojczyznę. Jedyny kraj, w którym kiedykolwiek istniała żydowska
tożsamość, suwerenność i język.
Co pominęliśmy: arabską imigrację. Ale oto, o czym prawie nigdy się nie
wspomina. Podczas gdy populacja żydowska gwałtownie wzrosła w tym okresie, tak
samo wzrosła
populacja arabska.
W 1893 r. w Palestynie mieszkało około 432 000 Arabów. Do 1947 r. liczba ta
prawie się potroiła do ponad 1,2 miliona.
Czy to był po prostu naturalny wzrost? Nie. Znaczną częścią była imigracja –
Arabowie przybywający do Palestyny z Syrii, Egiptu, Transjordanii i innych
miejsc.
Dlaczego? Ponieważ żydowscy pionierzy coś budowali. Osuszali bagna, budowali
linie kolejowe, otwierali szpitale, zakładali uniwersytety i inwestowali
kapitał. Przekształcili zaniedbany osmański zakątek w rozwijającą się
gospodarkę.
I ludzie przybywali – po pracę, bezpieczeństwo i możliwości.
Potwierdzają to brytyjskie zapisy. To nie jest marginesowa teoria. To jest
udokumentowane w brytyjskich rejestrach, osmańskich archiwach, a nawet we
wczesnych arabskich gazetach.
Komisja Peela z 1937 r., powołana przez rząd brytyjski, wyraźnie stwierdziła:
"Liczba ludności arabskiej w Palestynie wzrosła… poprzez imigrację z powodu
rozwoju kraju spowodowanego przez kapitał i żydowską przedsiębiorczość".
Innymi słowy, Żydzi nie wyparli osiadłej, osiadłej populacji. Ich powrót
stworzył warunki, które sprowadziły więcej Arabów na ten obszar.
Mity i zmarnowane szanse? Tak. Była tam rodzima ludność arabska. Tak, byli tam
głęboko zakorzenieni. Ale idea starożytnej, nieprzerwanej i wyłącznie arabskiej
Palestyny jest mitem.
Prawdziwa historia tej ziemi to historia przetasowań, rozwoju i starć.
Powracający Żydzi. Przybywający Arabowie. Rozwijające się społeczności – aż do
momentu, gdy polityczna negacja zaostrzyła linie podziału.
Tu leży cala tragedia. Nie to, że oba narody tam się znalazły, ale to, że jedno
przywództwo odmówiło współdzielenia się.
Syjonizm nie jest kolonializmem. Kolonizatorzy nie kupują ziemi działka po
działce. Kolonizatorzy nie wracają do grobów swoich przodków.
Syjonizm nie jest napływowy. To powrót ludu do jedynej ziemi, która
kiedykolwiek była naprawdę ich.
To historia narodu, który sprawił, że ta ziemia rozkwitła.
I tak, inni też przybyli. Ponieważ ich życie także tu rozkwitło.
Historia jest zwierciadłem. Dziś debata, co w nim widzimy, ciągłe trwa. Ale
historia nie powinna być używana jako broń.
Powinna być zwierciadłem. Im uczciwiej w nie patrzymy, tym wyraźniej widzimy.
Syjonizm nie jest zbrodnią kolonialną. To odrodzenie narodowe.
Prawda jest pierwszym krokiem do przyszłości zbudowanej nie na wzajemnych
oskarżeniach, ale na wspólnej rzeczywistości.
Jeśli uważasz to za wartościowe, podziel się tym.
Otwórzmy miejsce dla historii, nie dla propagandy.
Polskie tłumaczenie Alex Wieseltier