POKOLENIE HOLOKAUSTU

POKOLENIE HOLOKAUSTU
W Polsce została wydana przez wydawnictwo „Nisza” książka Mordechaja Canina „Przez ruiny i zgliszcza”, opisująca tużpowojenną Polskę, a w niej ruiny i zgliszcza żydowskiego świata.
Co można powiedzieć, patrząc na stronę tytułową, bez przeczytania tej książki?
Jeszcze jedna książka o
Holokauście. Wydana ponad 70 od czasu tych wydarzeń. Można by powiedzieć — jedna z wielu książek na ten temat. Jeszcze jeden przyczynek do drażnienia ran, które
nie dają się zagoić.
Dlaczego ten temat o śmierci i zniszczeniu jest
wciąż taki żywy?
Dlaczego ten temat jest przeważnie poruszany i
wałkowany przez potomków pokolenia Holokaustu, urodzonych przeważnie w latach
czterdziestych i mających stosunkowo niewielkie lub żadne własne przeżycia z
tego okresu?
Dlaczego właśnie to pokolenie przezywa to tak
silnie, jakby to u nich istniała ta stale powodująca ból blizna?
Powodów może być wiele. Ale jednym z nich jest
na pewno to, że samo pokolenie Holokaustu tej tragedii nie przepłakało.
Moja matka i mój ojciec przeżyli wojnę tylko
dlatego, że się im udało uciec z okupowanej Polski na tereny zajęte przez
Sowietów. Moje babcie, moi dziadkowie, moje ciotki, moi wujkowie i reszta
rodziny zginęła bez śladu.
Co po nich zostało? Kilka zdjęć rodzinnych i nic
więcej.
Jaka była reakcja moich rodziców? Milczenie.
Milczenie na temat zabitych członków rodziny.
Milczenie na temat miejscowości, w których się urodzili i wychowali. Milczenie na temat życia, jakie tam mieli.
Milczenie na temat bólu, jaki przecież musieli odczuwać.
Jakby to, co było, to co się
stało, było takim ciężarem, że próba jego podniesienia/mówienia o tym była dla
nich niemożliwością.
Nawet widok dawnych miejsc pobytu był dla nich
tak bolesny, że większość z nich nawet tam po wojnie nie zajrzała.
Dlatego większość zdecydowała się opuścić kraj
swoich ojców, w którym wielu z nich czuło się traktowanych po macoszemu.
Budowanie nowego bytu na
nowym gruncie pozwalało im o tym
wszystkim zapomnieć, nie patrzeć wstecz, tylko myśleć o chwili dzisiejszej i
jutrze. Przynajmniej na chwilę.
Dopiero po latach, niektórzy z nich zaczęli o
tym mówić.
Ale większość umiera, dusząc te wspomnienia w sobie.
A temat pozostaje.
Niedopowiedziany, nieopłakany.
Dlatego poholokaustowe pokolenia są w dalszym
ciągu skażone przeszłością i czasami nie mogą sobie dać z tym rady.
Stąd odruch i potrzeba mówienia i pisania o tym.
Pokoleniu Holokaustu już to nie pomoże.
Ale może następne pokolenia będą miały łatwiej z tym tematem...
Alex Wieseltier
Listopad 2018
(Published on FZP's Portal January 2019)