Parias naszych czasów
PARIAS NASZYCH CZASÓW
Asger Aamund
23 maja na pierwszej
stronie "Politiken" (gazeta kopenhaska) można było przeczytać wyeksponowany artykuł z
nagłówkiem dyskretnie pachnącym schadenfreude i nadzieją: IZRAEL MOŻE SKOŃCZYĆ
JAKO PARIAS W SPOŁECZEŃSTWIE MIĘDZYNARODOWYM.
Prawda jest jednak taka, że to Palestyńczycy są uważani przez arabskie
społeczności kulturalne za pariasów. I nie bez powodu. Przede wszystkim
dlatego, że na Bliskim Wschodzie powszechnie wiadomo, że "naród palestyński" to
mit wymyślony przez sowiecki KGB dla stworzenia ideologicznej broni do walki z
Izraelem, USA i zachodnimi demokracjami. Egipcjanin Jasir Arafat na nowo odkrył
siebie jako Palestyńczyka i został szefem OWP (Frontu Wyzwolenia Palestyny).
Jeden z czołowych przywódców OWP, Zuheir Mohsen, stwierdził w 1977 roku, że
"naród palestyński nie istnieje. Kiedy mówimy o istnieniu narodu
palestyńskiego, to robimy z powodów politycznych i taktycznych, ponieważ w
naszym narodowym interesie arabskim, zakładamy istnienie odrębnego "narodu
palestyńskiego", jako środka przeciw syjonizmowi".
Kiedy Palestyńczycy siedzą dziś odizolowani w Gazie i na Zachodnim Brzegu,
dzieje się tak dlatego, że świat arabski nie chce mieć z nimi nic wspólnego.
Palestyńczycy są postrzegani tam, jako leniwi żebracy i agresywni szantażyści,
którzy nie powinni mieć dostępu do społeczeństw arabskich. I nie bez powodu,
ponieważ palestyńscy migranci mają paskudny zwyczaj uzurpowania sobie władzy w przyjmujących
ich krajach. W Jordanii podczas rewolty Czarnego Września w 1971 r.
Palestyńczycy próbowali obalić rząd Jordanii i przejąć władzę w kraju. Nie
powiodło się, a późniejsze działania represyjne kosztowały życie 15 000
Palestyńczyków. OWP została następnie wydalona z kraju i osiedliła się w Libanie,
gdzie życiem i duszą uczestniczyła w libańskiej wojnie domowej w 1975 r. OWP
odegrała kluczową rolę w kolosalnym zniszczeniu Libanu, który od tego czasu
nigdy się nie podniósł. Palestyńczykom w Libanie nadal nie wolno pracować, jako
lekarze, dentyści, prawnicy i farmaceuci oraz w 35 innych zawodach. W
większości państw arabskich Palestyńczycy mają tylko ograniczone prawa
obywatelskie.
W 1991 r. OWP ukoronowała swoją renomę, kiedy jako jedyna organizacja arabska
wsparła inwazję Saddama Husajna na Kuwejt. Arafat zawarł porozumienie z
Saddamem Husajnem, że warunkiem wycofania się Iraku z Kuwejtu powinno być
opuszczenie przez Izrael Zachodniego Brzegu, Gazy i Wzgórz Golan. W ten sposób
OWP osiągnęłaby ważny krok na drodze do marzenia o unicestwieniu Izraela "From
the River to the Sea". Ta rażąca zdrada narodu kuwejtskiego została pomszczona,
gdy Kuwejt został wyzwolony w wyniku operacji Desert Storm. W podziękowaniu, prawie
300 000 Palestyńczyków zostało wydalonych z Kuwejtu z 24-godzinnym terminem
opuszczenia kraju.
To na podstawie tych kosztownych doświadczeń kraje arabskie zamknęły swoje
granice dla uchodźców palestyńskich. Egipt hermetycznie zamknął swoją granicę
ze Strefą Gazy w obawie, że terroryści Hamasu, jako uchodźcy będą próbowali
zdestabilizować kraj we współpracy z Bractwem Muzułmańskim, które wciąż czai
się w cieniu. Król Jordanii Abdullah oświadczył publicznie: "Żadni uchodźcy
palestyńscy nie będą wpuszczeni do Jordanii!"
Przez dziesięciolecia kraje arabskie deklarowały swoje bezgraniczne
wsparcie dla sprawy palestyńskiej w ramach wysiłków mających na celu ukazanie
Izraela jako tyrana i ciemiężyciela. Z tego samego powodu świat arabski
finansował stałe obozy dla uchodźców palestyńskich i niekończący się dopływ
pomocy i środków do Gazy, która od 2006 roku funkcjonuje, jako wielki system zapomogowy
bez przemysłu i miejsc pracy.
Jednakże obraz zagrożenia na Bliskim Wschodzie zmienił się dramatycznie w
ostatnich latach. Arabia Saudyjska i inne społeczności muzułmańsko-sunnickie
nie postrzegają już Izraela, jako głównego wroga. To Iran przejął tę rolę. Iran
jest w trakcie militarnej, politycznej i ideologicznej ekspansji w całym
regionie, co tymczasowo oznacza, że reżim klerykalny w Teheranie skutecznie
przejął kontrolę nad Irakiem, Libanem, Syrią, Irakiem i Gazą oraz Jemenem i ma
apetyt na więcej. Zarówno unicestwienie Izraela, jak i stłumienie sunnickiego
islamu znajdują się na czele ideologicznego programu mułłów szyickich. Arabia Saudyjska i inne społeczeństwa
sunnickiego islamu pilnie potrzebują pokoju i współpracy z Izraelem, który jest
jedynym demokratycznie rządzonym państwem na Bliskim Wschodzie, a także potęgą
zaawansowaną technologicznie i militarną, której duży arsenał broni nuklearnej
może powstrzymać ajatollahów od popełniania głupoty, której by potem żałowali.
Jesienią zeszłego roku Izrael i Arabia Saudyjska były bliskie porozumienia
pokojowego i współpracy, co spowodowało atak Iranu na Izrael 7 października
przeprowadzony rękami Hamasu, który jest całkowicie pod kontrolą Teheranu.
Porozumienia z Oslo z 1993 r. między Izraelem a OWP, pośredniczone przez prezydenta
USA Billa Clintona, dawały Palestyńczykom 96 procent istniejącego terytorium
palestyńskiego plus 4 procent Izraela. Gdyby porozumienie nie zostało później
anulowane przez OWP, dzisiaj Palestyńczycy mieliby własne, suwerenne państwo
przez ponad 25 lat. Ale Arafat wycofał się z traktatu, bojąc się, że zostanie
obalony i zamordowany przez swoje zaplecze za zdradę "From the River to the
Sea". Jeśli społeczność międzynarodowa ugnie się przed żądaniami sił lewicowych
na rzecz państwa palestyńskiego w obecnym stanie rzeczy, otrzymamy naród
gangsterski przypominający talibów, kierowany przez Iran poprzez terrorystyczne
gangi Hamasu.
Czytelnicy "Politiken" osiągnęliby w ten sposób to, czego chcieli i mogliby
wówczas spekulować, kto jest prawdziwym pariasem społeczności międzynarodowej.
Polskie tłumaczenie Alex
Wieseltier
https://aamund.dk/?p=1293