"Państwo Palestyńskie" Schrödingera
"Państwo Palestyńskie" Schrödingera
Melanie Phillips, 21 wrzesień 2025
Wielka Brytania
stała się teraz akceleratorem kultu śmierci.
Premier Sir Keir Starmer ogłosił dziś, a Kanada i Australia mają pójść w jego
ślady, że Wielka Brytania "uznaje" to, co nazwał "państwem palestyńskim".
Gdzie jest to państwo? Starmer nie potrafi powiedzieć.
Gdzie są jego granice? Nie potrafi powiedzieć.
Czy obejmuje ono cały "Zachodni Brzeg", sporne terytoria Judei i Samarii? Nie
potrafi powiedzieć.
Czy obejmuje setki tysięcy żydowskich mieszkańców tych terytoriów? Nie potrafi
powiedzieć.
Kto kieruje jego rządem? Nie potrafi powiedzieć.
Aby zostać uznanym za państwo, Konwencja z Montevideo wymaga, aby podmiot
posiadał stałą populację, określone terytorium, sprawny rząd i zdolność do
nawiązywania relacji z innymi państwami.
"Państwo Palestyna" nie spełnia żadnego z tych wymogów, ponieważ "Państwo
Palestyna" nie istnieje.
Żadnego państwa nie da się stworzyć z niczego tylko dlatego, że inni ludzie
tego chcą. "Państwo Palestyńskie" to fantazja, hologram, chimera, której
jedynym namacalnym skutkiem będzie uprawomocnienie potiomkinowskiej
"palestyńskiej" infrastruktury dyplomatycznej w ramach globalnego
establishmentu politycznego, który aż nazbyt chętnie przyspiesza proces
zniszczenia Izraela.
Czysty i bezsensowny idiotyzm tej inicjatywy został niezwykle trafnie ukazany
dziś rano przez Trevora Phillipsa w jego programie w Sky TV. Minister
sprawiedliwości (i do niedawna minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii)
David Lammy zauważył, że nie ma dwóch państw, które Wielka Brytania chciałaby
widzieć w swoim długo wyczekiwanym "rozwiązaniu dwupaństwowym" impasu
izraelsko-arabskiego.
Phillips natychmiast dostrzegł oczywistą sprzeczność. Skoro Wielka Brytania
uznała dziś Państwo Palestyńskie, dociekał, teraz są dwa państwa, prawda?
Nie! – powiedział Lammy. Jak to? – zapytał Phillips, przemawiając niewątpliwie
w imieniu zdezorientowanego narodu.
Pod presją niepodważalnej logiki Phillipsa, Lammy przyznał, że "każda decyzja o
uznaniu państwa palestyńskiego nie sprawi, że powstanie ono z dnia na dzień".
Co ty mówisz! Okazuje się, że to, co rząd Starmera uznał za istniejące, w ogóle
nie istnieje, mimo że Starmer nadal to uznaje. Co więc to wszystko oznaczało?
Czy to było może jak u Schrödingera – geopolityczna wersja słynnego odkrycia
naukowego, że kot, w zależności od perspektywy patrzącego, albo był, albo nie
był w pudełku?
Uznanie, wyjaśnił Lammy, miało na celu "utrzymanie tego procesu [pokojowego]
przy życiu". W jakim celu? Oczywiście, aby stworzyć rozwiązanie dwupaństwowe!
Co wymaga stworzenia… państwa palestyńskiego!
Czyli dzisiejsze uznanie dotyczy… czego konkretnie? Aspiracji? Procesu? Idei
zrodzonej w wannie? Szczerze mówiąc, ten klaun przyćmiewa Neville'a
Chamberlaina tytanem dalekowzrocznej sztuki rządzenia.
A potem przyszło faktyczne oświadczenie Starmera, wygłoszone w tempie, które
najwyraźniej uznał za godne męża stanu. Powolne, adekwatne do historycznego
przełomu, który stworzył, ale które jedynie dało czas na zarejestrowanie jego
niewysłowionej bzdury…
Polskie tłumaczenie Alex Wieseltier