Ostatni taniec Kataru

14-09-2025

OSTATNI TANIEC KATARU
Doron Spielman, "Prawdziwy Wschód", odc. 20

Przez lata Izrael stał przed ważnym pytaniem. Czy ugiąć się przed potępieniem świata, czy też wzmocnić swoją siłę odstraszania?
Cóż, myślę, że Izrael dokonał wyboru. Celowy atak w Katarze jasno przekazuje przesłanie Izraela. Gdziekolwiek jesteś, czy to w kraju bliskim, czy dalekim, jeśli grozisz Izraelczykom, będzie to miało swoją cenę. Każdy terrorysta na świecie wie to dziś z powodu jednego kraju, Izraela.
Patrzymy na atak wycelowany na przywódców terrorystycznych Hamasu w Katarze, patrzymy na konsekwencje zarówno lokalne, jak i w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie.
Reakcja Kataru nie jest zaskakująca. Ten atak, jak mówi emir Kataru, można określić jedynie mianem terroryzmu państwowego. To sygnał dla całego regionu, że w regionie działa niecny gracz.
Katar jest najwspanialszym tancerzem na Bliskim Wschodzie. Walcują z dwoma różnymi partnerami na parkiecie.
Pierwszym są Stany Zjednoczone. Al-Udayad to największa baza USA na Bliskim Wschodzie, a gdzie ona się znajduje? W Katarze. Katar tańczy więc na parkiecie ze Stanami Zjednoczonymi, niedawno podpisując wartą 1,2 biliona dolarów umowę biznesową ze Stanami Zjednoczonymi, obejmującą między innymi dostarczenie im samolotów bombowych, technologii i mnóstwa sprzętu wojskowego.
Ale tańczą oni na tym parkiecie zmieniają partnerów. I wracają do tradycyjnego partnera, którym jest Iran.
Dla tych, którzy nie wiedzą, Katar jest posiadaczem największego złoża gazu ziemnego na świecie, a jego partnerem nie jest nikt inny jak Iran. To największe źródło bogactwa Kataru. W rzeczywistości, kiedy Iran chce finansować swoich podopiecznych, kto jest sponsorem finansowym Hamasu, Hezbollahu i Huti? Wszystkie pieniądze przepływają przez Katar. Powiązania Kataru z terroryzmem sięgają wielu, wielu lat. Aż do czasów, kiedy Chalid Szejk Mohammed, mòzg zamachów z 11 września, mieszkał w Katarze. W 1996 roku CIA powiadomiła Katar o obecności głównego terrorysty i poprosiła Katar o jego schwytanie. Katar nie odpowiedział na te prośby. Po 11 września został on ostrzeżony, najwyraźniej przez członka rodziny królewskiej, i uciekł, zanim mógł zostać aresztowany.
Wczorajszy atak Izraela to pierwszy raz, kiedy ta szarada została odsłonięta. Maska została zdjęta.
Katar gra na dwie strony. Jest najbliższym sojusznikiem Iranu. Iran opracowuje plan. Ich skarbnikiem jest Katar. Iran wskazuje miejsce ataku terrorystycznego, a Katar przekazuje pieniądze.
Z drugiej strony, Katar ma największą bazę USA na swoim wybrzeżu. Jak mogą oni żyć w takiej dwulicowości? Katar zapewnił zakwaterowanie przywódcom Hamasu, ale zobowiązał się wobec prezydenta Bidena, że zespół negocjacyjny nie będzie już w Katarze. Ale oto są, w domach, nie w hotelach, w dzielnicy mieszkalnej. Katar ma domy, w których Hamas mieszka. Dlatego mogliśmy ich namierzyć i zaatakować.
To rodzi bardzo ważne pytanie dotyczące negocjacji w sprawie zakładników. Mediatorem w negocjacjach między Izraelem a Hamasem jest Katar. Przywódcy Hamasu są obecni w Katarze od dziesięcioleci. Gdybyście mieli mediację, czy zaufalibyście mediatorowi, który gości waszego przeciwnika? Absurd nie zna granic.
Izrael, podejmując ten odważny i dzielny atak, pokazał, że nie pozwolimy terrorystom, mozgom terroru, znaleźć bezpieczne schronienie gdziekolwiek na świecie.
Czy inne kraje chcą ignorować dwulicowość krajów, które z jednej strony sponsorują terroryzm, a z drugiej są rzekomo demokratycznymi sojusznikami? Izrael nie pozwoli, żeby to powstrzymało nas od załatwienia sprawy.
Potępienia, oczywiście, rozbrzmiewają na całym świecie. Premier Keir Starmer mówi, że potępia atak Izraela i ostrzega przed eskalacją. Zadzwonił oczywiście do przywódców Kataru i przekazał kondolencje z powodu zamordowanego katarskiego oficera bezpieczeństwa. Bez wzmianki o tym, że z tym katarskim oficerem bezpieczeństwa zabito rzekomo pięć innych osób, których tożsamości jeszcze nie znamy.Starmer przyrzekł uznanie państwa palestyńskiego i robi to od września. Wypowiedział się za natychmiastowym zawieszeniem broni i mówi o dążeniu do rozwiązania dwupaństwowego.
Zatem Izrael, według przywódcy Wielkiej Brytanii, powinien natychmiast zaprzestać walki, odłożyć broń i dążyć do rozwiązania dwupaństwowego. Nie ma tu ani słowa o powstrzymaniu terroryzmu wśród Palestyńczyków.
Francja, nasz stary przyjaciel, prezydent Emmanuel Macron, walczy teraz zaciekle o swoją polityczną karierę. Prezydent Macron, oczywiście, natychmiast wyraził solidarność z Katarem. Jego premier właśnie nie uzyskał wotum zaufania i jest czwartym premierem odwołanym w ciągu ostatnich dwudziestu miesięcy. Właściwie, dzisiaj na ulicach oczekiwane są protesty przeciwko Macronowi. Jak Macron sobie z nimi radzi? Wiemy, że nawołuje do uznania państwa palestyńskiego. Macron potępiał Izrael od samego początku tej wojny. Macron fatalnie radzi sobie z kierowaniem krajem, który od dziesięcioleci zmaga się z długami i jest całkowicie moralnie zepsuty, a liczba antysemickich incydentów i protestów na ulicach muzułmanów wzrosła o tysiąc procent. Jego reakcja to stwierdzenie, że jest za państwem palestyńskim i potępienie Izraela.
Przejdźmy do Organizacji Narodów Zjednoczonych i Antonio Gutierreza, który niedawno spędził czas w Chinach z Xi Jinpingiem, a także z Putinem i członkami irańskiej Gwardii Narodowej. Gutierrez powiedział: "Zdecydowanie potępiam izraelski atak na Katar. To naruszenie suwerenności i integralności terytorialnej. Katar odegrał pozytywną rolę w zawieszeniu broni i wzięciu zakładników".
Wiecie, to ciekawe. Jeśli spojrzycie na slogan Antonio Gutierreza, który brzmi: "Nigdy nie zrezygnujemy z czynienia tego świata lepszym dla wszystkich i wszędzie", to chyba nie dotyczy to Izraela.
Pytanie brzmi, czy jest to już uznane za atak nielegalny w świetle prawa międzynarodowego?
Każdy, kto chce, może zajrzeć do UN Watch Hillela Neuera, jednego z najlepszych źródeł informacji, a on bardzo jasno stwierdza, że zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych nr 51, każdy kraj na świecie ma prawo do natychmiastowej samoobrony, zanim ONZ rozważy taką możliwość w przypadku bezpośredniego zagrożenia.
Cóż, jak wiemy, Hamas, mający siedzibę w Katarze, ponownie przeprowadził krwawy atak. Sześciu Izraelczyków siedziało na przystanku autobusowym dzień wcześniej. Terroryści weszli do autobusów i strzelali do ludzi. Strzelali do przejeżdżających samochodów. Nawet nie potrzebujemy przypominać 7 października,. Zaledwie dzień przed tym atakiem, Hamas strzelał do Izraelczyków na ulicach. Przywódcy Hamasu, Centrum Dowodzenia i Kontroli, znajdują się w Doha, stolicy Kataru. Izrael ma prawo atakować ich gdziekolwiek.
Inną kwestią są porównania. Otóż, kiedy Stany Zjednoczone zaatakowały Osamę bin Ladena w Pakistanie, nie prosiły o pozwolenie. Podobnie Izrael nie potrzebuje pozwolenia na atak na Hamas w Katarze.
Ostatnim elementem jest konieczność i proporcjonalność. Cóż, nikt nie może powiedzieć, że to nie był proporcjonalny atak. Był to precyzyjny atak na konkretny obszar budynku, w którym mieściło się kierownictwo Hamasu w Katarze. Prawdopodobnie żaden kraj nie zdecydowałby się na coś takiego. Inny kraj zrzuciłby bombę o masie 20 000 ton w tym rejonie, zabijając 50 000 osób i dopilnowując, aby zadanie zostało wykonane.
Organizacja Narodów Zjednoczonych organizuje dziś nadzwyczajny szczyt zainicjowany przez Antonio Guttieresa, możemy sobie wyobrazić, do czego to doprowadzi.
Będzie to publiczne potępienie tego aktu dokonanego przez Izrael, tak jak publicznie potępiono atak Izraela na Iran, i reaktor Osirak wiele, wiele lat temu. Ambasador Yechio Leiter powiedział, że jego odpowiedź jest bardzo prosta. Jeśli przegapiliśmy kogoś w Doha, trafimy go następnym razem. Nawet nie odpowiedział na zarzuty. Danny Denon twierdzi, że nie będzie immunitetu dla terrorystów, ani w Strefie Gazy, ani w Libanie, ani w Katarze.
Stany Zjednoczone mają niezwykle skomplikowane relacje z Katarem. Wypowiedź prezydenta Trumpa jest następująca: Jednostronne bombardowanie Kataru, suwerennego państwa i bliskiego sojusznika Stanów Zjednoczonych, który ciężko i odważnie pracuje, podejmując ryzyko razem z nami w celu wynegocjowania pokoju nie służy celom Izraela ani Ameryki. Jednak wyeliminowanie Hamasu, który czerpał zyski z nieszczęścia mieszkańców Gazy, jest godnym celem.
Prezydent Trump w zasadzie mówi, że lokalizacja terrorystów Hamasu była niefortunna. Nie kwestionuje jednak samego ataku. W tych oświadczeniach możemy dostrzec złożoność relacji między Stanami Zjednoczonymi. Posiadanie największej bazy w kraju, który nie jest w istocie pomocnikiem Iranu, jest jego bliskim partnerem. Trump dystansuje się od tego już godzinę po ataku, mówiąc, że to premier Netanjahu, ze decyzja należała do niego, a nie do mnie.
W 1981 roku Izrael przeprowadził operację zwaną Operacją Opera, w ramach której zlikwidowaliśmy reaktor Osirak w Iraku. Prezydent Reagan początkowo potępił tę operację. Oczywiście, potępiła ją również Organizacja Narodów Zjednoczonych. Później, gdy Stany Zjednoczone zwróciły się przeciwko Saddamowi Husajnowi, prezydent Reagan powiedział po namyśle, że był przekonany, iż izraelski atak na Osirak opóźnił program nuklearny Saddama Husajna. Czy możemy sobie wyobrazić Saddama Husajna atakującego Kuwejt i dysponującego arsenałem nuklearnym, aby to zrobić? Czy możemy sobie wyobrazić, że Saddam Husajn, gdy wojska amerykańskie wkroczyły tam po atakach z 11 września, dysponował bronią jądrową gotową do użycia? Świat wyglądałby wtedy zupełnie inaczej.
Jednym z głównych pytań, które będą się pojawiać w przyszłości, jest to, jak Stany Zjednoczone będą kontynuować relacje z Katarem.
Izrael pokazał swoja sile odstraszania. Co jednak z tego wynika dla Stanów Zjednoczonych? Uważam, że to przełom.
CNN, oczywiście, próbuje przedstawić to w następujący sposób: Atak na Katar rodzi pytania o wiarygodność Stanów Zjednoczonych jako partnera w dziedzinie bezpieczeństwa. W rzeczywistości uważam, że ten atak, podobnie jak atak Izraela na Iran, pokazuje, że jest dokładnie odwrotnie.
Kiedy Izrael atakuje wroga, niezależnie od tego, gdzie się on znajduje, nie stanowi to wiarygodnego zagrożenia militarnego. To zapewnia wiarygodne rozwiązanie militarne.
Stany Zjednoczone, zgodnie z polityką Trumpa, starają się stwarzać wiarygodne zagrożenie militarne bez angażowania wojsk lądowych.
Trump jest pod ogromną presją. Amerykanie nie chcą, aby wojska amerykańskie przemieszczały się przez odległe regiony świata, ale musimy zrozumieć, jak to stawia Stany Zjednoczone w oczach świata.
J.D. Vance mówił o doktrynie Trumpa i twierdzi, że jest ona prosta.
Są to tylko trzy punkty.
- Wyraźnie okaż swoje zainteresowanie tym, czego chcesz.
- Spróbuj dyplomacji, żeby to osiągnąć.
- A jeśli to zawiedzie, użyj przytłaczającej siły militarnej i szybko stamtąd uciekaj.
Widzieliśmy to w Iranie, gdzie Izrael użył 11 i pół dnia bombardując Iran, wykonując tysiące lotów bojowych. Zniszczyliśmy irańską obronę powietrzną. Zaatakowaliśmy kluczowe cele, użyliśmy dronów i agentów w Iranie i poza nim.
Potem jak oczyściliśmy Iran i usunęliśmy zagrożenie, Stany Zjednoczone przyleciały bombowcami B-2 i zrzuciły ogromny arsenał bomb na irański program nuklearny.
Izrael błagał o te samoloty. Gdybyśmy je mieli, zrobilibyśmy to sami. Ale to nadszedł czas, by Stany Zjednoczone pokazały swoją obecność, choć pojawia się pytanie, czy Stany Zjednoczone stanowią wiarygodne zagrożenie militarne.
Nie musimy szukać dalej niż tego, co wydarzyło się w tę niedzielę między Rosją a Ukrainą.
Rosja przeprowadziła w zeszłą niedzielę największy atak powietrzny od początku wojny rosyjsko-ukraińskiej. Tłem tego jest, że w kwietniu Trump powiedział Władimirowi Putinowi "Stop". Jeden ze słynnych orędzi o zaprzestaniu walk, po tym jak Władimir Putin wysłał bomby i ostrzelał Kijów.
8 maja, zaledwie dwa lub trzy tygodnie później, Trump wydał 30-dniowe ultimatum o zawieszeniu broni. Kiedy to 30-dniowe zawieszenie broni przeszło, 14 lipca, dwa miesiące później, Trump wydał 50-dniowe ostrzeżenie, grożąc obłożeniem 100% cłami.
8 sierpnia termin minął. Nie podjęto żadnych działań i ogłoszono szczyt z Putinem. Po szczycie nie ogłoszono jasnych wniosków.
7 września Rosja zaatakowała Ukrainę 800 dronami i 13 rakietami. Po raz pierwszy uderzono w kluczowy budynek rządowy i zabito cztery osoby, w tym małe dziecko.
Clausewitz, który jest niejako twórcą doktryny współczesnej wojny, twierdzi, że wojna to jedynie kontynuacja polityki innymi środkami. Co oznacza, że jeśli chcesz mieć politykę, to musisz mieć dyplomację. Jeśli dyplomacja nie działa, angażujesz się w wojnę, w działania militarne, aby osiągnąć swoje cele.
Oznacza to, że wojna nie jest celem samym w sobie. To sposób na osiągnięcie politycznych celów. Aby wojna była kontynuacją polityki innymi środkami, ludzie w złych sąsiedztwach, takich jak Rosja, Katar, Iran, zastanawiają się, czy jesteś gotów użyć siły militarnej. Najwyraźniej Rosja i inni nie wierzą, że USA są skłonne wzmocnić swoje groźby.
Między 31 sierpnia a 1 września, zaledwie tydzień temu, odbył się Szczyt Współpracy w Szanghaju. Największy szczyt, jaki kiedykolwiek odbył się między osiami zła. XI Jinping tam był jako gospodarz, odwiedzili go Putin, Iran, Erdogan, prezydent Turcji, i oczywiście Anthony Guttieres z ONZ. Przesłanie było bardzo, bardzo jasne. Oś Rosja-Chiny już się nie ukrywa.
Światowi przywódcy bardzo uważnie obserwują, czy USA stanowią wiarygodne odstraszenie militarne.
Czy istnieje wiarygodne odstraszenie militarne w obronie Tajwanu? Chiny obserwują Rosję, by dowiedzieć się, czy USA zamierzają interweniować i utrzymać cła, czy wysłać wojska na Ukrainę i dozbroić Ukraińców w wystarczającym stopniu. A kiedy Rosja przeprowadza w tym tygodniu największy atak powietrzny na Ukrainę, nie wróży to dobrze amerykańskiemu straszakowi.
USA nie chce mieć zaangażowanych wojsk lądowych. Nie chce angażować się w operacje wojskowe i wojny na całym świecie. Ale żyjemy w globalnej gospodarce, w globalnym świecie. Stany Zjednoczone mają aktywa i bazy wojskowe na całym świecie, a świata nie można ignorować.
Jeśli Rosja nie będzie zatrzyma na Ukrainie, będzie miała ona oku resztę wschodniej części Europy Zachodniej, co bezpośrednio wpłynie na naszych sojuszników, na nasze szlaki handlowe, na naszą technologię, na NATO. Stany Zjednoczone nie mogą się po prostu chować.
Izrael boleśnie poznał tę lekcję. Wielu z was myśli o 7 października, ale to nie było wtedy.
Między lipcem a sierpniem 2006 roku Izrael toczył drugą wojnę libańską. To wtedy Hezbollah zaatakował Izrael i porwał naszych żołnierzy. Izrael atakował zaciekle przez następny miesiąc.
Ale powstrzymaliśmy się przed pokonaniem Hezbollahu i zaakceptowaliśmy rezolucję ONZ, która wzywała do całkowitego wycofania Izraela z terytorium Libanu w zamian za powołanie komisji monitorującej, która miała zapewnić, że Hezbollah nie będzie kontynuował produkcji broni i nie będzie się rozwijał na południe od rzeki Litani.
Cóż, Hezbollah ogłosił to boskim zwycięstwem. Dozbroili się, zwiększając liczbę rakiet z 15 000 do 150 000, w tym amunicji precyzyjnej.
Hamas przyjrzał się temu bardzo uważnie i skopiował to. Budowali tunele, rozumieli teorię żywej tarczy i już w 2009 roku Hamas wystrzeliwał rakiety w kierunku Izraela, co doprowadziło do operacji Cast Lead.
Iran uznał zwycięstwo Hezbollahu za globalne zwycięstwo terroryzmu. Wtedy zaczęli pakować pieniądze nie tylko w Hezbollah, który jest reżimem szyickim, ale i w inne szyickie milicje na całym Bliskim Wschodzie. Ponieważ Iran jest też szyicki. A potem wybrali Hamas, sunnitów. Prawdopodobnie nie ma na świecie innego miejsca, gdzie zabito więcej ludzi po przeciwnej stronie niż w wojnach między szyitami a sunnitami.
To nie ma nic wspólnego z Zachodem. To wewnętrzne walki. Ale jedną sprawą, która ich połączyła, jest finansowanie światowego terroryzmu przez Iran. Oni są gotowi wykorzystać szyitów. Oni są gotowi wykorzystać sunnitów. Oni są gotowi wykorzystać Czeczenów.
Dopóki wspierasz terroryzm przeciwko Izraelowi lub USA, Iran jest twoim sponsorem.
Według raportów wywiadowczych, po wycofaniu się Izraela z Libanu bez pokonania Hezbollahu, morale Al-Kaidy i ISIS gwałtownie wzrosło, co doprowadziło do straszliwych okrucieństw w Syrii, w których zginęło pół miliona ludzi, a także do licznych okrucieństw na całym Bliskim Wschodzie. A świat tylko patrzy.
Podręcznik Hamasu na 7 października pochodził wprost z 2006 roku. Izrael dowiedział się więc, co się dzieje, kiedy nie ma wiarygodnego zagrożenia militarnego, nie ma odstraszania.
Ponownie zostaliśmy zaskoczeni 7 października, ale już wtedy planowaliśmy poważny atak militarny, aby zapobiec lub wyeliminować zarówno atak Iranu, jak i ataki Hezbollahu. Widzimy to zarówno w pagerach, atakach na Nasrallaha, innych przywódców, jak i oczywiście w ataku na Iran.
Izrael nauczył się, że bez wiarygodnego zagrożenia militarnego nie ma niczego, co mógłby zaprezentować światu.
Nadszedł czas, by USA rozważyły własne odstraszanie. Jeśli USA chce ugruntować swoją wiarygodność w kontekście zagrożenia militarnego w ramach własnego systemu odstraszania, to ma dwie możliwości.
Musi albo posłać swoje wojska na miejsce i realizować swoje wiarygodne zagrożenie militarne za pomocą amerykańskich żołnierzy, albo uzbroić, finansować i wesprzeć regionalnych partnerów, którzy zajmą się zagrożeniami demokracji, partnerów USA i samym Stanom Zjednoczonym.
Dziś istnieje tylko jeden przykład kraju na świecie, który wydaje się mieć odwagę, by stawić czoła tym zagrożeniom – Izrael, Izrael, Izrael.
Nikt inny nie wydaje się prowadzić walki z wrogiem. Europa, a w niektórych przypadkach nawet USA, wydają się być zadowolone i bardziej niż skłonne pozwolić tym zagrożeniom na przerzuty, na rozwój, na utrzymanie ich, jak utrzymuje się raka w organizmie i obserwowanie, jak rośnie i rośnie.
Tak właśnie stało się z Iranem. Tak stało się z Hezbollahem. Tak stało się z Rosją i tak stało się z Chinami.
Terror nigdy nie rozbraja się z własnej woli. Terror jedynie narasta i narasta.
Trudno nam, mieszkańcom Zachodu, to zrozumieć, ponieważ w głębi duszy jesteśmy ludźmi dążącymi do pokoju. Chcemy wolności dla ludzi. Chcemy żyć w pokoju.
Wojna jest środkiem do osiągnięcia pokoju. W Izraelu nie dążymy do podboju kolejnych terytoriów. Chcemy żyć w pokoju, dlatego angażujemy się w wojnę. Jednak nasi wrogowie i ludzie wierzący w terroryzm widzą w nim ideologię religijną, często opartą na islamie, która głosi utworzenie kalifatu. Głosi przymusowe nawracanie. Głosi dominację nad światem. Nie ma próżni. Terror po prostu nie siada i zasypia.
Jeśli nie stawimy mu czoła, po prostu rośnie i rośnie.
Niedawny atak Izraela na przywódców Hamasu w Katarze – niezależnie od tego, czy wyeliminowaliśmy jedną trzecią, połowę czy wszystkich przywódców Hamasu – pokazuje, że USA mają partnera, który jest skłonny do stosowania swojej siły odstraszającej i wykrywania terrorystów, gdziekolwiek się znajdują.

Polskie tłumaczenie i kompilacja Alex Wieseltier

https://www.jns.org/israel-just-exposed-qatars-infiltration-in-the-west/  

Alex Wieseltier - Uredte tanker
Alle rettigheder forbeholdes 2019
Drevet af Webnode Cookies
Lav din egen hjemmeside gratis! Dette websted blev lavet med Webnode. Opret dit eget gratis i dag! Kom i gang