Osadnictwo i konflikt bliskowschodni

2024-10-27

Osadnictwo nie ma żadnego znaczenia dla konfliktu na Bliskim Wschodzie
Christian Loft

W pięknym przemówieniu Sjúrðura Skaale, wygłoszonym podczas ostatniej sesji duńskiego parlamentu, Izrael został niedawno opisany jako jedyny jasny punkt na Bliskim Wschodzie. W wystąpieniu nie zabrakło również krytyki, m.in. osiedli izraelskich. Pośród wielu problemów tego regionu, osadnictwo izraelskie jest jedną z rzeczy, na której skupiliśmy się najbardziej i która stanowi największy problem do zrozumienia i zaakceptowania w Danii. To było coś, co w przeszłości spowodowało wiele potępień i doprowadzało umysły do wrzenia w naszym skądinąd spokojnym kraju. Czy to jest kolejne potwierdzenie?
Popatrzmy jak to wygląda w praktyce:

Golan
Zaanektowany Golan, to miejsce, gdzie Żydzi i Druzowie żyją razem w pokoju. Druzowie są zwolnieni ze służby wojskowej w Izraelu, ale 85% z nich melduje się ochotniczo do służby wojskowej.
Jedynie Stany Zjednoczone uznały aneksję Golanu.

Gaza
Gazę zamieszkują głównie arabscy Palestyńczycy. Od 2005 r. żadnych izraelskich osiedli tam nie ma. W Danii główne głosy krytyki przedstawiają Gazę, jako teren okupowany. A prawdą jest tylko embargo na broń, ponieważ Gaza jest w stanie wojny z Izraelem we własnym imieniu i jako agent (Iranu).

Judea I Samaria
Judea i Samaria, zwane także Zachodnim Brzegiem, są podzielone na trzy strefy: Strefa A ma arabski samorząd palestyński, Strefa B to współrząd izraelsko-arabskopalestynski, a strefa C jest pod kontrolą Izraela.
Dla arabskopalestynskich grup ludności na Zachodnim Brzegu i w Gazie izraelskie osiedla wcale nie były tak ważne dla Al-Aksa Flood (napadu z 7 października), jak to często sie u nas twierdzi. Sondaż opinii wykazał w tym czasie, że jako główny powód tego napadu podano, zgodnie z deklaracją Hamasu, zbezczeszczenie meczetu Al-Aksa przez obecność Żydów na jego terenie (34%), potem wyzwolenie "Palestyny" (29%) , a następnie zniesienie blokady Gazy (21%). Blokady, jak wiemy, częściowo ominiętej hamasowskimi tunelami.

Jerozolima
Izrael uważa całą Jerozolimę za swoją niepodzielną stolicę, a kilka krajów, m.in. Stany Zjednoczone przeniosły do niej swoje ambasady, uznając suwerenność Izraela nad miastem. Arabscy ​​Palestyńczycy żądają Wschodniej Jerozolimy, jako stolicy proponowanego przez nich państwa, a ONZ i duża część społeczności międzynarodowej nie uznaje jej aneksji.

Konflikt
Chociaż często podkreśla się znaczenie Jerozolimy, jako centralnej części konfliktu, to atak z 7 października ujawnił jego realną podstawę. Centralne jest istnienie Izraela jako państwa żydowskiego. Jerozolima jest symbolem, ale prawdziwym punktem spornym jest to, czy państwo żydowskie może istnieć w historycznej ojczyźnie Żydów. 
Często mówi się o meczecie, który znajduje się na szczycie ruin świątyni żydowskiej, ale jak wykazały sondaże z okresu około 7 października, jako powód podawano obecność tam Żydów.
Więc jeśli my w Danii uważamy, że izraelskie osiedla są centralnymi lub wystarczającymi spornymi punktami, żeby je wymieniać, to nie jesteśmy zgodni z grupami ludności w Gazie i na Zachodnim Brzegu,
Punktem spornym jest sama obecność Żydów w "Palestynie". Punktem spornym jest państwo żydowskie w ojczyźnie Żydów, zgodne z rezolucją ONZ w 1947 r. Nie jest to nic nowego. Widzieliśmy to także w przypadku PLO.

Dlaczego osiedla?
Nie zmieniając opinii co do tego spornego punktu, należy jednak zapytać, dlaczego Izraelczycy się nie wycofają z tych osiedli, skoro teraz także społeczność światowa za pośrednictwem ONZ, wyrażając sie jasno i wyraźnie na temat prawa Arabów do ziem arabskich, wyraża się bardzo dwuznacznie na temat prawa Żydów do ziemi żydowskiej i postrzega osady izraelskie jako źródło wszelkiego zła.
Obecna wojna uwidoczniła problem terroru wobec Izraela i dla nas Duńczyków może być kluczem do zrozumienia izraelskiego osadnictwa, jako czegoś, o czym Izraelczycy wiedzieli i czym żyli przez wiele lat.
Bardziej niż kiedykolwiek musimy zdać sobie sprawę, że osady pomagają powstrzymać i mogą działać jako bufor przed terrorem. Analizując konflikty od momentu powstania Izraela, widzimy wyraźny obraz: Izrael zawsze był zagrożony przez samo swoje istnienie i musiał się bronić. Terror szedł za terrorem. Izraelskie osady to m.in. środki bezpieczeństwa powstałe jako wynik nieprzestrzegania pokojowego planu ONZ, Unii Europejskiej, USA i Rosji, który przede wszystkim wzywał do położenia kresu terrorowi. Dlatego osady izraelskie należy rozumieć w kontekście terroryzmu.
Następnym argumentem jest to, że dopóki Palestyńczycy nie uznają Izraela, Izrael ich nie uzna ich roszczeń do samodzielności, bo Jordania i Egipt tych obszarów też nie chce.
Trzecim argumentem jest, że współistnienie obok siebie powinno być możliwe, a skoro Arabowie mieszkają w Izraelu, to Żydzi również powinni mieć również możliwość bezpiecznego życia na arabskich obszarach. Dlaczego Żydzi nie mogą mieszkać w krajach arabskich? Dlaczego Żydzi nie mogą mieszkać na tych terenach?
Czwartym argumentem jest to, że terror nie powinien się opłacać. Ataki na Izrael nie mogą być wynagradzane. Jeśli się zna historię, zrozumie się izraelskie osadnictwo.
Piątym argumentem przemawiającym za izraelskimi osadami jest to, że Żydzi w przeszłości mieszkali na tych obszarach. Jerozolima została założona przez Żydów. Dla Żydów Zachodni Brzeg to Judea i Samaria. Historyczna ziemia żydowska. Żydowska ojczyzna.
To nie jest to coś, o czym Duńczycy mówią. To coś, o czym wielu z nich prawdopodobnie nie zdaje sobie sprawy.

Jordania
Pisałem już wcześniej o arabsko-palestyńskiej kradzieży tożsamości i ideologii tworzenia państwa, której pomysłodawcą był Arafat w latach sześćdziesiątych. Dużą rolę w odniesieniu do tej tożsamości odgrywa także sąsiednie państwo, Królestwo Jordanii, które powstało dwa lata przed Izraelem. Mandat Palestyny, utworzony przez Ligę Narodów w 1920 roku, obejmował Izrael i Jordanię. Podział na dwa państwa, czyli realnie to faktyczne "rozwiązanie dwupaństwowe".
Po wojnie w 1948 roku Jordania wraz z zaanektowanym Zachodnim Brzegiem stała się miejscem zamieszkania dla wielu arabskich Palestyńczyków, których potomkowie stanowią dziś znaczną część populacji Jordanii.
Hamas rości sobie prawa do ziemi Izraela, ale nie do Jordanii. Wielu postrzega jednak Jordanię jako część swojej nieistniejącej, narodowej ojczyzny, "Palestyny": z Zachodnim Brzegiem, Gazą, Izraelem, Jordanią i prawdopodobnie Golanem.
W 1970 r. OWP podjęła próbę faktycznego przejęcia władzy w Jordanii podczas tzw. "Czarnego Września".

Uznanie czy aneksja?
Nikt nie lubi się mylić. Hiszpańskie, norweskie i irlandzkie uznanie "Palestyny" za państwo jest wzięte z powietrza w takim samym stopniu, jak nasze "rozwiązanie dwupaństwowe". Porażką "rozwiązania dwupaństwowego" jest to, że zawiera ono tożsamość "palestyńską" bez uwzględnienia tego, o czym tak naprawdę mówi, czyli o posiadaniu obszaru.
Jest mało prawdopodobne, że oni sami lub my bylibyśmy w jakikolwiek sposób w stanie widzieć siebie w takim państwie. Jesteśmy obecnie świadkami próbki takiego państwa w Gazie i widzimy w innym świetle "prawo powrotu".
Kiedy siły nienawiści rosną, wzmacnia się retoryka i nasilają się ataki. Szwedzkie uznanie "Palestyny" w najlepszym przypadku nie zrobiło żadnej różnicy. Sytuacja się od tego czasu pogorszyła. Nie możemy marzyć i wiwatować na rzecz pokoju. Nie możemy też oczekiwać, że niedemokratyczne narody staną się pokojowymi i demokratycznymi, jeśli będzie się im potakiwać i dawać im większe pole do działania. Izrael usunął swoje osadnictwo z Gazy, opuścił ten obszar, a Gaza dostała de facto własne państwo. Czy to pomogło?

Konkluzja
Niechciani sąsiedzi nie mogą być powodem do zabijania. Jeśli chcemy rozumieć punkty kontrolne i embargo na broń jedynie w kategoriach emocji i jeśli widzimy je jako upokorzenia i dyskryminację, to zapomnieliśmy o ich celu i zapomnieliśmy o samych sobie.
Nikt nie wprowadza punktów kontrolnych ani embarga na bron, aby upokorzyć. One są niezbędne dla ratowania życia.
Sukces izraelskich osiedli zależy od oczu, które na nie patrzą, Ale to nie one są najważniejsze w tym konflikcie. Spór o izraelskie osadnictwo jest jedynie przejawem arabsko-palestyńskich zaborczych roszczeń do całego regionu.
Izraelskie osiedla to nie jest coś, co ma sympatię wszystkich Duńczyków, ale jakie inne realistyczne środki mogą zapewnić bezpieczeństwo i, w dalszej perspektywie, stopniową normalizację w postaci demokratyzacji, demilitaryzacji, wieloetniczności, wielokulturowości i multireligijności na danym obszarze z narodem wplątanym w nienawiść i pragnienie napaści?
Co innego może zapewnić bezpieczeństwo?
Nie możemy prosić Izraela, aby ryzykował własne bezpieczeństwo tylko po to, żebyśmy my, miłujący pokój i bardzo mądrzy Duńczycy, mogli bez zastrzeżeń wskazywać palcami na ataki terrorystyczne.
Izrael nie może płacić życiem swoich mieszkańców za naszą naiwność. Nikt inny na jego miejscu też by tego nie zrobił.
ONZ nie jest rozwiązaniem. Starania Izraela o własne bezpieczeństwo są najlepszą ofertą dla wszystkich.
To, co Dania, Norwegia, Szwecja, Hiszpania, Irlandia i wszystkie kraje w Europie i na Zachodzie powinny zrozumieć, jest to, że światełko Izraela na Bliskim Wschodzie, na warunkach izraelskich, obejmuje izraelskie osady i aneksję.

Polskie tłumaczenie Alex Wieseltier

Alex Wieseltier - Uredte tanker
Alle rettigheder forbeholdes 2019
Drevet af Webnode Cookies
Lav din egen hjemmeside gratis! Dette websted blev lavet med Webnode. Opret dit eget gratis i dag! Kom i gang