Netanjahu
W gazetach Netanjahu przedstawiany jest jako prawdziwy czarny charakter.
Ale ciągła wojna w Strefie Gazy nie jest tylko decyzją Netanjahu
Bent Blüdnikow, historyk I żurnalista, Berlingske
Tiderne, Dania, 24 maja 2025 r.
Od lat, a szczególnie po masakrze 1200 Żydów i
nie-Żydów dokonanej przez Hamas 7 października 2023 r., ocena izraelskiego
premiera Benjamina Netanjahu w mediach europejskich – w tym duńskich – jest
wyjątkowo negatywna.
To jest w zasadzie zrozumiałe. Netanjahu odmówił wzięcia na siebie
odpowiedzialności za prewencyjne zapobiegnięcie atakowi terrorystycznemu
przeprowadzonemu przez organizację terrorystyczną Hamas 7 października.
W jego rządzie są podejrzane typy, które nie życzą demokracji dobrze i
popierają najgorsze elementy wśród osadników.
Według doniesień zachodnich mediów Netanjahu zaatakował demokrację,
wprowadzając reformę sądownictwa mającą na celu osłabienie Sądu Najwyższego. A
następnie, jak donoszą zachodnie media, kontynuował wojnę w Strefie Gazy, aby
uniknąć oskarżeń o korupcję, które są obecnie w toku sądowych rozpraw.
W artykułach wstępnych i karykaturach satyrycznych w gazetach krajowych
Netanjahu przedstawiany jest jako prawdziwy czarny charakter w grze o
rozwiązanie konfliktu na Bliskim Wschodzie, wojnie w Strefie Gazy i demokracji
w Izraelu.
Jeśli jednak poczytasz i posłuchasz czegoś innego niż DR (duński kanał
telewizyjny), lewicowy The New York Times, radykalnie lewicowy The Guardian czy
krajowe gazety, takie jak Politiken i Berlingske, możesz uzyskać bardziej
zniuansowany obraz, który w żaden sposób nie pomija krytyki Netanjahu.
Jednak ciągła wojna w Strefie Gazy nie jest tylko decyzją Netanjahu, ale
wynikiem uświadomienia sobie przez szerokie kręgi społeczeństwa izraelskiego,
że należy rozprawić się z Hamasem, którego członkowie gwałcili kobiety,
mordowali dzieci oraz brutalnie represjonowali i nadal represjonują ludność
palestyńską w Strefie Gazy.
"The Wall Street Journal" w swoich liderach wielokrotnie twierdził, że
konfrontacja z Hamasem i innymi organizacjami terrorystycznymi w Strefie Gazy,
takimi jak Państwo Islamskie, jest konieczna dla osiągnięcia pokoju i że
zawieszenie broni niczego nie rozwiąże.
Gazeta podkreśla, że chwiejne poparcie administracji Bidena dla zdecydowanych
działań militarnych w Strefie Gazy przyczyniło się do wzmocnienia Hamasu.
Fakt, że wojna w Strefie Gazy powinna się zakończyć, jest oczywiście
kontrowersyjny. Czy powinniśmy stawiać na zawieszenie broni w nadziei, że uda
się uwolnić zakładników i pozwolić Hamasowi odnieść zwycięstwo?
Sytuacja jest nie do rozwiązania, ponieważ Izraelczycy wiedzą, że jedynym
atutem Hamasu są zakładnicy, których raczej nie wypuszczą, ale będą starali się
utrzymać władzę w Strefie Gazy. I czy Izraelczycy pozwolą im na to?
Jest to dylemat moralny i polityczny, z którym zmagają się obecnie Izraelczycy,
ale twierdzenie, że jest to chęć Netanjahu uniknięcia postępowania sądowego o
korupcję, nie oddaje w pełni istoty sprawy.
Jednakże ówczesny korespondent Berlingske na Bliskim Wschodzie napisał 27
listopada 2023 r.:
"Podczas gdy świat ma nadzieję, że wojna się zakończy, Netanjahu liczy na coś
przeciwnego – że będzie trwała wiecznie".
Rząd rzeczywiście wyraził radykalną chęć interwencji w kwestie prawodawstwa w
Izraelu. Rzecz w tym, że Izrael nie ma konstytucji, ale stosuje brytyjski
system prawny.
Sąd Najwyższy Izraela od dziesięcioleci prowadzi aktywną działalność,
wkraczając przeciwko prawom uchwalanym przez izraelski parlament, Kneset. Wielu
prawników zarówno w Izraelu, jak i w Stanach Zjednoczonych uważa ten aktywizm
za problem demokratyczny, ponieważ sędziowie Sądu Najwyższego nie są wybierani,
lecz mianowani przez sam Sąd Najwyższy.
Rząd i wielu Izraelczyków uważa, że Sąd Najwyższy w swojej interwencji
aktywistycznej zajmuje zdecydowanie lewicowe stanowisko. Na ten temat toczą się
długie debaty w żydowskich czasopismach, takich jak "Tablet Magazine", w którym
bliskowschodni pisarz Gadi Taub sprzeciwia się działalności Sądu Najwyższego.
Istnieją argumenty na rzecz obu poglądów, jednak przedstawianie Netanjahu jako
złoczyńcy, który chce zniszczyć izraelską demokrację, jest bez ogródek i
jednostronne.
W trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się Izrael, otoczony śmiertelnymi wrogami
grożącymi unicestwieniem kraju i rządem Bidena tylko chwiejnie popierającym
rząd Izraela, Netanjahu wybrał agresywne działania, które później okazały się
korzystne dla Izraela.
Mimo ostrzeżeń administracji Bidena, Izrael zaatakował Rafah w Strefie Gazy i
Hezbollah w Libanie. Ponadto Izrael zaatakował Huthi w Jemenie, którzy
wystrzelili rakiety na Izrael i zaatakowali zachodnie statki.
Państwa europejskie nie zrobiły nic, więc Izrael, a potem Stany Zjednoczone
musiały zrobić swoją pracę. Iran przeprowadził ataki rakietowe na Izrael, a
izraelskie siły powietrzne odpowiedziały skutecznym atakiem, który zdecydowanie
osłabił Iran.
Te śmiałe inicjatywy militarne skłoniły Edwarda N. Luttwaka, który od wielu lat
doradza rządom amerykańskim w kwestiach geopolitycznych, do napisania w
magazynie "Tablet" pochwał pod adresem Netanjahu:
"Netanjahu, dzięki bezwzględnej wytrwałości, odparł nieustanną presję
Waszyngtonu i zmienił perspektywę regionu".
A w magazynie "Commentary" redaktor Seth Mandel napisał:
"Netanjahu spędził całą swoją karierę na przepowiadaniu wizji nowego Bliskiego
Wschodu, który nadejdzie nie poprzez naiwne ustępstwa Izraela, ale poprzez
pokonanie wrogów Izraela i chłodną kalkulację tego, co będzie potrzebne. W
pojedynkę udało mu się sprawić, że świat skupił się na zagrożeniu nuklearnym ze
strony Iranu.
Izrael jest narażony na krytykę na całym Zachodzie, nie tylko na
uniwersytetach, ale także wśród organizacji pozarządowych i organów ONZ, w
których dominują kraje muzułmańskie, a także Chiny i Rosja.
Większość potępiających rezolucji wydawanych przez ONZ jest skierowana
przeciwko Izraelowi, podczas gdy reżimy muzułmańskie nie spotykają się z tego
rodzaju potępieniem.
Istnieją wszelkie powody, dla których media nie powinny powierzchownie potępiać
Izrael, ale starać się najlepiej jak potrafią zrozumieć trudną sytuację
Izraela, w której nie chodzi tylko o to, że Netanjahu jest wrogiem nr. 1
demokracji.
Dlatego mogę sobie mimo wszystko życzyć, aby w Izraelu powstał inny umiarkowany
rząd.
Polskie tłumaczenie Alex Wieseltier