Nadzieja
NADZIEJA
Niedawno
jeszcze skryty
Szarawy każdy dzień.
Uwiądem był pokryty,
Jak beznadziei cień.
Myślami
oplątany,
Spowity w stare sny.
W zgojone kiedyś rany.
W zaschnięte dawno łzy.
W pancerz
skryty głęboko.
Okryty bezsennym snem.
Chroniony pod powłoką.
Dyszący krótkim tchem.
I nagle mnie
trafiło,
Jak strzałą trafiony ptak.
W Twe słowa mnie spowiło
I w Twoich oczu blask.
I choć ten
niecodzienny
Traf miałem tylko raz,
Od razu byłem pewny,
Że właśnie na to czas.
I już na innej
glebie,
W innym nastroju tkwię.
Bo jestem obok Ciebie.
U boku Twego śnię.
I nie chcę się
obudzić,
Choć woła cały świat.
Idę, tylko by wrócić.
Bo tak chcę z Tobą trwać.
Alex Wieseltier
2022