Hillel Neuer
			            Najnowsza komisja ONZ ds. Izraela musi zostać
rozwiązana
Hillel Neuer, National Post, 27 października 2025 r.
We wtorek Komisja
Śledcza ONZ ds. Izraela ponownie przedstawi raport oskarżający państwo
żydowskie o ludobójstwo. Kilka dni później wszyscy trzej członkowie komisji
zrezygnują ze stanowisk. Zamiast ich wymieniać, ONZ lepie przysłużyłaby się
sprawie ludzkości i pokoju, rozwiązując komisję, sympatyzującą z Hamasem i
zbędną w stosunku do wielu innych mechanizmów ONZ, a w dobie głębokich
oszczędności ONZ jest symbolem moralnego i finansowego marnotrawstwa.
W lipcu wszyscy trzej komisarze tej komisji złożyli nagle swoje rezygnacje,
które miały być efektywne po opublikowaniu ich raportu końcowego, co nastąpi w
tym tygodniu. Dobrze poinformowani twierdzą, że ich rezygnacje nastąpiły nieprzypadkowo
zaledwie kilka dni po tym, jak inna osobistość ONZ atakująca Izrael, Francesca
Albanese, została umieszczona przez rząd USA na liście sankcji za wspieranie
terroryzmu. Navi Pillay, południowoafrykańska przewodnicząca komisji, podobno
obawiała się, że zostanie jej odmówiony wjazd do USA, gdzie mieszka jej córka.
Śledztwo zostało zainicjowane przez państwa arabskie i islamskie na specjalnej
sesji zwołanej przez Radę Praw Człowieka ONZ w następstwie wojny Hamasu z
Izraelem w maju 2021 roku. Zamiast badać rakiety Hamasu spadające na
izraelskich cywilów, nowa komisja miała za zadanie zbadać "główne przyczyny"
konfliktu, w tym rzekomą "systematyczną dyskryminację" rasową ze strony
Izraela. Zamiast standardowego rocznego okresu dla takich dochodzeń,
dochodzenie w sprawie Izraela stało się permanentne – nie ma ono daty
zakończenia. Przypomina to hiszpańską inkwizycję, która trwała 350 lat, gdzie
wyroki skazujące były z góry ustalone.
Wyraźna stronniczość dochodzenia została dodatkowo uwidoczniona przez to, kogo
ONZ wybrała na członków komisji. Pillay, zanim została wybrana na rzekomo
bezstronnego przewodniczącego, otwarcie naciskała do "sankcjonowania
apartheidu w Izraelu". Na antyizraelskiej stronie internetowej komisarz Miloon
Kothari udzielił wywiadu, w którym kwestionował prawo Izraela do członkostwa w
ONZ i ostro krytykował "żydowskie lobby", które "kontroluje media
społecznościowe". Trzeci, Chris Sidoti, bagatelizował kwestię antysemityzmu,
twierdząc, że Żydzi "rzucają oskarżeniami jak ryżem na weselu".
Co zdumiewające, nawet po tym, kiedy Wielka Brytania, Niemcy, Francja i 15
innych krajów potępiły Kothariego za antysemityzm, Pillay go poparła i pozostał
on na stanowisku.
Z rocznym budżetem przekraczającym 4 miliony dolarów 18-osobowym zespołem, to
trio działało zgodnie z oczekiwaniami, przedstawiając coroczne raporty
oskarżające Izrael o zbrodnie wojenne i spotykając się z Międzynarodowym
Trybunałem Karnym w Hadze, dla umożliwienia mu ścigania izraelskich przywódców.
W obliczu zbliżającego się terminu rezygnacji, ONZ, za zamkniętymi drzwiami,
zamierza powołać trzech ich następców, bez żadnych procedur, przejrzystości,
czy nadzoru. Przewodniczący 47-osobowej Rady Praw Człowieka po prostu ogłosi
swoje nominacje jako fakt dokonany, bez możliwości sprzeciwu ze strony państw
członkowskich ani opinii publicznej.
Nawet kraje UE, które popierają śledztwo w sprawie Izraela, powinny przyznać,
że samo istnienie tego śledztwa jest zbędne i marnotrawne. Podczas gdy ONZ nie
desygnowała żadnych mandatów do zbadania naruszeń praw człowieka, których
doświadcza jedna piąta ludności mieszkająca w Chinach, ani jednego dla Kuby,
dla Turcji, Zimbabwe i wielu innych krajów świata , ma ona mnóstwo mechanizmów
wymierzonych w Izrael.
Od 1968 roku Specjalny Komitet ONZ ds. Zbadania Praktyk Izraelskich corocznie
sporządza 70-stronicowe raporty, zawierające analizy prawne i zalecenia
dotyczące domniemanych naruszeń ze strony Izraela, podsumowania zeznań
Palestyńczyków oraz dane statystyczne. Złożony z przedstawicieli Malezji,
Senegalu i Sri Lanki i personelu z Biura Praw Człowieka ONZ, ten Specjalny
Komitet prowadzi również regularne misje terenowe, m.in. w Ammanie, Kairze i
Damaszku. To dzieje się już od pięciu dekad, jeszcze przed powołaniem Komisją z
Pillay na czele, i nadal trwa. Budżet tego Komitetu nie został ujawniony.
Ponadto działa 25-narodowy "Komitet ds. Wprowadzenia Niezbywalnych Praw Narodu
Palestyńskiego", mający siedzibę w Nowym Jorku, na którego czele stoją Kuba,
Indonezja i Sri Lanka, a w którego skład wchodzi około 15 pracowników Wydziału
Praw Palestyńskich ONZ, dysponującego budżetem 3,1 miliona dolarów. Komitet
opracowuje analizy prawne, dokumenty źródłowe i materiały do komunikacji
publicznej, a także organizuje coroczne konferencje i globalne sieci prawne,
których celem jest zwalczanie Izraela.
Z kolei, z siedzibą w Genewie, działa "Specjalny Sprawozdawca Rady Praw
Człowieka ONZ ds. sytuacji praw człowieka na okupowanych od 1967 roku
terytoriach palestyńskich", kolejny niekończący się mandat, utworzony w 1993
roku. Nie, jak sugeruje nazwa, dla badania praw człowieka na tym obszarze, a
jedynie "naruszeń praw człowieka przez Izrael".
Obecnie stanowisko to piastuje notoryczna apologetka Hamasu Franceska Albanese,
Albanese sporządza liczne raporty i oświadczenia dotyczące domniemanych zbrodni
Izraela, często werbując innych ekspertów ONZ do podpisywania wspólnych
komunikatów prasowych. Działalność Albanese jest wspierana przez pracowników
Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka, a wydatki na nią szacuje się
na 500 000 dolarów rocznie. Kwota ta nie obejmuje dodatkowych zewnętrznych dotacji,
które ona otrzymuje, a które nie są publicznie ujawniane.
Z kolei w Wiedniu działa mniej znana instytucja, "Rejestr Szkód Wyrządzonych
przez Budowę Muru na Okupowanych Terytoriach Palestyńskich" (UNNR), która, co
zdumiewające, zatrudnia 19 pracowników pod kierownictwem byłego rosyjskiego
dyplomaty, a jej roczny koszt szacuje się na 3,5 miliona dolarów. Ponadto
instytucja ta otrzymała kolejne 9 milionów dolarów w postaci dobrowolnych dotacji,
m.in. z Francji, Austrii i Holandii.
Wreszcie mamy UNRWA, wartą miliardy dolarów agencję zatrudniającą 30 000
pracowników, która rzekomo zajmuje się pomocą Palestyńczykom, ale jednocześnie
opłaca liczną kadrę pracowników zaangażowanych w kampanie
medialne skierowane przeciwko Izraelowi.
Dla porównania, ONZ nie ma w sumie żadnego personelu oddelegowanego do
krytycznego badania lub zajmowania się czymkolwiek związanym z Chinami, które,
pomijając ich szkodliwą działalność w regionie i za granicą, uciskają 1,5
miliarda ludzi.
Finansowanie jest ważne. ONZ redukuje obecnie 20 procent swojego personelu z
powodu kryzysu finansowego. Koszty zbędnych prac Komisji Śledczej przekraczają
4 miliony dolarów rocznie. Tymczasem ONZ drastycznie ogranicza liczbę dochodzeń,
które rzeczywiście są tego warte. Dwóch z trzech komisarzy odpowiedzialnych za
badanie nadużyć politycznych w Wenezueli zrezygnowało, powołując się na
ograniczenia finansowe.
ONZ wstrzymuje dochodzenie w sprawie nadużyć we wschodniej części
Demokratycznej Republiki Konga, gdzie miliony ludzi są przesiedlone i gdzie mamy
dziesiątki tysięcy ofiar masowych gwałtów i tortur. 
Cięcia budżetowe spowodują również, że ONZ ograniczy raportowanie naruszeń praw
człowieka przez Rosję i Myanmar/Birmę, a także dla zapobiegania małżeństwom nieletnich,
przemocy domowej i dyskryminacji kobiet. W zamian, ONZ przeznaczy miliony na
wiele jednostek, które atakują Izrael.
Rezygnacja wszystkich trzech członków Komisji Pillay stworzyła moment do
rozliczenia. Nowy ambasador USA przy ONZ, Mike Waltz, powinien jasno dać do
zrozumienia Antonio Guterresowi, sekretarzowi generalnemu, który rozpaczliwie
pragnie amerykańskiego finansowania i znaczyć, że Ameryka nie będzie dłużej
przymykać oczu na rażące uprzedzenia i marnotrawstwo.
ONZ powinna stanąć przed wyborem między ocaleniem swojej inkwizycji przeciwko
Izraelowi a ratowaniem swojego istnienia.
Polskie tłumaczenie Alex Wieseltier
https://nationalpost.com/opinion/hillel-neuer-uns-latest-anti-israel-commission-must-be-dismantled