Jak zgnoić Barbarę Engelking. Akt drugi (2)
Jak zgnoić Barbarę Engelking. Akt drugi (2)
W moim pierwszym artykule pod takim samym tytułem podałem transkrypcję
wypowiedzi pani Barbary Engelking w wywiadzie radiowym TVP24 "Kropka nad i".
Pani Engelking, która ma zwyczaj zajmować się tylko losami Żydów w czasie
niemieckiej okupacji, mówiła w tym wywiadzie o sytuacji Żydów w trakcie
powstania w getcie warszawskim. Mówiła o sytuacji po stronie aryjskiej. O
atmosferze, która nie sprzyjała ukrywaniu Żydów. Powiedziała również, że samo to, że groziła kara śmierci było wystarczającym
powodem, żeby się bać i ten strach był absolutnie uzasadniony. I ludzie, którzy
się decydowali pomagać Żydom to byli bohaterowie i było ich naprawdę niewielu.
I strach nie podlega kwestii. Ludzie naprawdę mieli się prawo bać i nikt nie
może mieć do nich o to pretensji. Mówiła, że Żydzi się nieprawdopodobnie
rozczarowali w czasie wojny, co do Polaków.
Że Polacy mieli potencjał, żeby stać się sojusznikami Żydów i można było
mieć nadzieję, że będą się inaczej zachowywać. Że Polacy po prostu zawiedli.
Wspomniała również o ludziach z aryjskiej strony, którzy patrzyli na palące się
domy getta jak na widowisko. Mówiła, że najczęściej słychać było wtedy na ulicy
warszawskiej, że "Żydki się palą", "Żydki się smażą", "Pluskwy się palą".
Powiedziała też, że byli również ludzie niezwykle przyzwoici, współczujący i
solidaryzujący się i pomagający. Ale ich było niewielu, a atmosfera ulicy była
inna i właśnie to zostało w pamięci tych Żydów, którzy ukrywali się po
aryjskiej stronie.
Wypowiedz pani Engelking spowodowała tu na Forum masę komentarzy. Większość
z nich negatywnych, choć niepopartych żadnymi merytorycznymi faktami związanymi
z wyżej wspomniana wypowiedzią. Oprócz niewybrednych ataków na panią Engelking,
której zarzucono rasistowską nienawiść do Polaków, proponowano również odcięcie
grantów, bo ona "szkaluje" Polaków za polskie pieniądze.
Znając profil uczestników tego Forum można się było takich reakcji spodziewać.
Mnie osobiście zaskoczyła prywatna, bo nie sądzę, że reprezentująca
administrację tego Forum, wypowiedz pana Jędrzejewskiego, który dołączył się do
chóru krytyków pani Engelking.
Pan Jędrzejewski poddał w wątpliwość stwierdzenie Engelking, że najczęściej
słychać było wtedy na ulicy warszawskiej, że "Żydki się palą", "Żydki się
smażą", "Pluskwy się palą". Tak samo jak nie można powiedzieć po 80 latach, że współczuli
nieliczni. Bo ludzie współczujący najczęściej milczą w bólu i żalu. To jest
według pana Jędrzejewskiego niestwierdzane. Co dowodzi według pana Jędrzejewskiego,
że Engelking nie przekazuje rzetelnych informacji przyjmując sprawy niemożliwe
do ustalenia jako pewniki niepodlegające dyskusji.
Błąd rozumowania pana Jędrzejewskiego polega na tym, że to jest stwierdzalne.
Bo istnieją dokumenty z tamtych lat, pisane przez znajdujących się po aryjskiej
stronie Żydów i Polaków. Jak już wspomniałem, pani Engelking podaje powyższe stwierdzenie
bazując się na wspomnieniach Żydów ukrywających się wówczas po aryjskiej
stronie. Takie wspomnienia pisali również polscy warszawiacy i wydaje mi się co
najmniej dziwne, że takie opisy współczucia nie zostały szeroko opublikowane i
wykorzystane propagandowo za czasów komuny, czy też przez obecny IPN.
Mogę się zgodzić z panem Jędrzejewskim, że ludzie współczujący, w
przeciwieństwie do tych głośno krzyczących, milczeli w bólu i w żalu.
Milczeli, bo głośne wyrażanie sympatii było niebezpieczne. Bo byli tacy, którzy
mogli zakapować na gestapo. Bo taka była atmosfera ówczesnej warszawskiej ulicy.