IZRAEL WYGRAŁ

15-10-2025

IZRAEL WYGRAŁ. EUROPA PRZEGRAŁA.
Daniel Karpantschof, Dania

Dwa lata po krwawej inwazji Hamasu na Izrael świat się zmienił.
Izrael wygrał. Europa przegrała.
Podczas gdy Izrael odzyskał siłę, siłę odstraszania i moralną zwartość, Europa utraciła rozsądek, pamięć historyczną i wolę obrony wartości, które niegdyś sama wymyśliła.
7 października 2023 roku Izrael został zaatakowany w jednym z najbrutalniejszych ataków terrorystycznych w nowożytnych czasach. Tysiące cywilów zostało zamordowanych, zgwałconych i porwanych. To nie był terytorialny konflikt, ale próba unicestwienia.
Dwa lata później widać to wyraźnie: Izrael zwyciężył.
Przywódcy Hamasu – Daif, Sinwar, Haniyeh – zostali wyeliminowani. Tunele, centra dowodzenia i składy broni organizacji zostały zniszczone. Miasto Gaza i Rafah leżą w gruzach. Przywództwo Hezbollahu jest rozbite, sam Nasrallah zginął, a rola Iranu jako supermocarstwa została zredukowana do wpisu w mediach społecznościowych.
Skutki działań militarnych przerosły oczekiwania nawet samego Izraela. Infrastruktura Hamasu nie tylko została zniszczona – jej odbudowa stała się niemożliwa. Jego siatki w Katarze i Libanie zostały doszczętnie spalone. Jego "armia" istnieje jedynie w filmach propagandowych.
Iran, który przez lata próbował kontrolować region za pośrednictwem swoich popleczników, patrzy teraz, jak jego wpływy słabną w Syrii, Libanie i Jemenie.
Izrael prowadził wojnę, która połączyła technologię, strategię i niewyczerpaną cierpliwość. Izraelskie sieci beeperów i systemy kontroli dronów zrewolucjonizowały współczesną wojnę. Precyzyjna koordynacja między lotnictwem, cyberatakami i piechotą pozwoliła krajowi walczyć z wrogiem ukrywającym się wśród cywilów, nie tracąc przy tym moralnego kompasu.
Jednak zwycięstwo Izraela miało również charakter polityczny.
Kraj nie ugiął pomimo ogromnej presji ze strony społeczności międzynarodowej i mediów. Izrael nie pozwolił, by opinia światowa dyktowała mu ograniczenia prawa do samoobrony – i ostatecznie doprowadził do rezultatów, które nawet sceptycy muszą teraz uznać: do nowego porządku w regionie.
Izrael nie jest już izolowany. Kilka krajów arabskich – w tym Liban i Syria – otworzyło kanały dyplomatyczne. Porozumienia Abrahama 2.0 nie są już wizją, lecz procesem. Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska dały do zrozumienia, że czas Hamasu dobiegł końca.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu Hamas był naciskany przez świat arabski – a nie przez niego wspierany. Iran został zepchnięty do defensywy, Hezbollah jest niezdecydowany, a ataki Huti, które niegdyś budziły globalny strach, spotkały się ze skoordynowaną odpowiedzią sił zachodnich i arabskich.
Bliski Wschód nauczył się tego, o czym Europa zapomniała: że pokoju nie tworzą ci, którzy rozumieją terror, ale ci, którzy go pokonują.
Izrael, dzięki swojej wytrwałości, uczynił możliwym to, co było nie do pomyślenia: negocjacje w sprawie trwałego pokoju między byłymi wrogami. Arabska ulica nie postrzega już Izraela jako problem, lecz jako element rozwiązania problemu radykalizacji społeczeństwa, który zagraża wszystkim.
Podczas gdy Izrael odnalazł swoja siłę, Europa pogrążyła się w moralnej dezorientacji. Antysemityzm nie powrócił – on po prostu nigdy nie zniknął. We Francji liczba ataków antysemickich wzrosła o 400%. W Niemczech o 80%. 96% Żydów w Unii Europejskiej twierdzi, że antysemityzm jest teraz częścią codziennego życia. W Holandii i Belgii w 2024 roku liczby te osiągnęły rekordowy poziom.
Nowi roznosiciele nienawiści nazywają siebie "antysyjonistami", ale powielają stare narracje. Maszerują nie w wojskowych butach, ale w akademickich togach. Nie krzyczą "Sieg Heil", ale "Od rzeki do morza".
Europejskie media grają w te sama melodie. Nagłówki mówią o "walce miedzy stronami" i "proporcjach", jakby demokracja i islamistyczna milicja były moralnymi przeciwwagami. Dziennikarska równowaga przerodziła się w etyczną ślepotę.
Wiele europejskich rządów – w tym Hiszpania, Norwegia i Irlandia – zdecydowało się uznać państwo palestyńskie w trakcie toczącej się wojny. To nie jest działanie na rzecz pokoju, ale kazus, ze stosowanie przemocy daje rezultaty.
Nawet w Danii odczuwalne są podwójne standardy: Dyplomacja mobilizuje się, by pomóc aktywistom dobrowolnie uczestniczącym w flotyllach wspieranych przez Hamas, podczas gdy brzmiało ogłuszającą ciszą, kiedy obywatele Danii padli ofiarą tego samego ruchu terrorystycznego.
Kiedy humanizm staje się selektywny, to staje się on bezsensowny.
Objęło to również duński Kościół. Ośmiu z dziesięciu biskupów tego kraju potępiło w 2024 roku działania militarne Izraela – nie wspominając ani słowa o żydowskich zakładnikach, zgwałconych kobietach ani dzieciach-żołnierzach Hamasu.
To, że europejscy księża po raz kolejny, przed potępieniem antysemityzmu, potępiają Żydów, nie jest niczym nowym. To po prostu powtórka. Zamiast bronić podstawowej zasady cywilizacji – że człowiek ma prawo bronić się przed złem – przywódcy Kościoła ulegli również pokusie moralnej symetrii.
Europejscy Żydzi odczytują sytuacje szybciej niż ich rządy. Liczba wniosków o aliję – emigrację do Izraela – z Francji gwałtownie wzrosła. W Niemczech, Holandii i Wielkiej Brytanii domy są po cichu sprzedawane, podczas gdy dzieci są zapisywane do szkół w Tel Awiwie. Synagogi mają strażników. Szkoły mają przyciski alarmowe. A politycy mają swoje hashtagi.
Nowy europejski odruch – reagowanie na terror ze zrozumieniem, a na przemoc z szacunkiem, powinien wywołać alarm na całym Zachodzie. Jeśli ustępliwość stanie się zasadą, a słabość tolerancją, dotknie to nie tylko Żydów, ale całą europejską cywilizację.
Kiedy terror stanie się prawowitym językiem politycznym, nie zatrzyma się on na murach Jerozolimy. Te same siły, które dziś zagrażają Izraelowi, wystawiają na próbę granice Europy – kulturowo, społecznie i fizycznie. Każde ustępstwo wobec ekstremizmu staje się zaproszeniem do dalszego jego zwiększenia.
Jedyna przyszłość dla ewentualnego samorządu Palestyny musi zaczynać się tam, gdzie się kończy nienawiść. Tak jak po upadku III Rzeszy, jak po ludobójstwie w Rwandzie, jak w RPA po apartheidzie: pojednanie może rozpocząć się dopiero wtedy, kiedy ludność sama weźmie odpowiedzialność za swoje zbrodnie.
Przyszła Komisja Prawdy i Pojednania dla Palestyny może powstać jedynie na podstawie absolutnego i bezwarunkowego odrzucenia terroru, nienawiści, brutalności i przemocy – ich całkowitej i bezwarunkowej kapitulacji. Z tego może wyrosnąć nowy początek. Nie jako zemsta, ale jako uznanie realiów.
Ale tę drogę blokuje dzisiaj polityka europejska. Kiedy kraje takie jak Hiszpania, Irlandia, Norwegia, Belgia i Słowenia uznając państwo, zanim przemoc została odrzucona, uczą ten region, że terror się opłaca. W ten sposób podważają one możliwość przyszłego pojednania, które rzekomo wspierają, zapraszając jednocześnie ekstremizm na podwórko własnych społeczeństw.
Europa stoi prawdopodobnie w obliczu fali zła, którego nawet państwa arabskie były na tyle mądre, by uniknąć.

Polskie tłumaczenie Alex Wieseltier

Alex Wieseltier - Uredte tanker
Alle rettigheder forbeholdes 2019
Drevet af Webnode Cookies
Lav din egen hjemmeside gratis! Dette websted blev lavet med Webnode. Opret dit eget gratis i dag! Kom i gang