Henry W. Longfellow 4
Płatki
Śniegu
Henry Wadsworth Longfellow
Z rozchełstanego
Nieba parnasu,
Z fałdów obłoków, z jego szat
zmiętych
Ponad nagością pożółkłych lasów,
Nad połaciami pól nie zżętych
Miękka i cicha, powolna
gromada
Płatków śniegu spada.
Nawet
gdy nasze obłoczne marzenia się stają
Nagle jakiejś boskiej postaci
zarysem,
Nawet gdy stroskane serca mają,
Białej spowiedzi oblicze,
Stroskane niebo odsłania
Smutku swego doznania.
To
nieboskłonu jest poemacik,
Powoli w cichych dźwiękach nagrany;
To jego sekret rozpaczy,
Długo w chmurnej czeluści trzymany,
Wyszeptany teraz i ujawniony
W ciemny las i na polne
zagony.
..........................................................................................
Snowflakes
Out of the bosom of the Air,
Out of the cloud-folds of her garments
shaken,
Over the woodlands brown and bare,
Over the harvest-fields forsaken,
Silent,
and soft, and slow
Descends
the snow.
Even as our cloudy fancies take
Suddenly shape in some divine expression,
Even as the troubled heart doth make
In the white countenance confession,
The
troubled sky reveals
The
grief it feels.
This is the poem of the air,
Slowly in silent syllables recorded;
This is the secret of despair,
Long in its cloudy bosom hoarded,
Now
whispered and revealed
To wood
and field.