"From the River to the Sea"
"From the River
to the Sea" – brzmi jak poezja.
Ale dla mnie to nawolywanie do unicestwienia.
Ella Elisheva Kandelker Chievitz, Dania
Kiedy
słyszę ludzi krzyczących "From the River to the Sea, Palestine will be free",
nie odczuwam tego jako nadziei na pokój i wolność. Odczuwam to jako echo gróźb,
przemocy i zagłady. Nie chodzi tylko o geografię. Chodzi o istnienie. I
zaprzeczenie mojemu istnieniu.
Wielu próbuje teraz "odradykalizować" to hasło i nazwać je nadzieją na
współistnienie. Ta rzeczywistość nie istnieje.
To było dokładnie to hasło, które Hamas wykrzykiwał 7 października, gwałcąc,
zabijając i porywając młodych ludzi na Nova Festival.
To nie było wołanie o równość. To było okrzyk wojenny.
A kiedy to samo hasło jest teraz wykrzykiwane ze scen w Glastonbury, na
Roskilde Festival, na demonstracjach w Europie, czuję to jak pięść w twarz.
Moralny upadek. Kpina z poświęcenia.
Izrael nie jest doskonały. Jest dużo rzeczy do krytykowania – ale Izrael jest
demokracją. Jedyny kraj na Bliskim Wschodzie, w którym Żydzi, muzułmanie,
chrześcijanie i Druzowie mogą kandydować do parlamentu – i zostać wybrani.
A jednak jest to jedyny kraj na świecie, któremu odmawia się prawa do
istnienia.
Żądanie państwa "od rzeki do morza" nie jest "progresywne", jeśli
oznacza to wymazanie państwa żydowskiego z mapy.
Możesz to owinąć w ładne słowa – ale oszukujesz tylko samego siebie.
Kiedy jest to wykrzykiwane razem z "Intifada" i "Śmierć syjonistom", kiedy jest
używane przez Hamas, kiedy niesie ono ze sobą echo masakr i gróźb, to nie jest
to przesłaniem wolności. To marzenie o zagładzie.
Hasło to wywodzi się z ideologii, które zaprzeczają istnieniu Izraela. Było
używane przez OWP, by żądać się państwa arabskiego w miejsce Izraela. To jest
wpisane w statusie Hamasu.
I było wykrzykiwane, gdy 7 października mordowano Żydów.
Jako Żyd w dzisiejszej Europie nie jest się już bezpiecznym.
Kiedy ktoś krzyczy hasło, które w praktyce oznacza zagładę mojej rodziny,
czuję, jakby historia się powtarzała.
Chcę pokoju. Ja pragnę, aby Izraelczycy i Palestyńczycy mogli żyć godnie i
bezpiecznie.
Ale pokój nie zaczyna się od wzajemnego zaprzeczania istnienia drugiej strony.
Zaczyna się od jej uznania. Także strony izraelskiej.
Można popierać prawa Palestyńczyków, nie negując praw Żydów. Można domagać się
sprawiedliwości – nie krzycząc o eksterminacji.
Ale jeśli nie widzisz, że "From the River to the Sea" dzisiaj jest wypełnione
nienawiścią, przemocą i groźbami, to nie słuchałeś tego uważnie.
A jeśli słuchałaś – i wciąż to wykrzykujesz – to wybrałeś stronę.
I to nie jest strona pokoju.
Polskie tłumaczenie Alex Wieseltier