Czy terror się opłaca?
Czy sensacyjne uznanie Palestyny, jako państwa, przez trzy kraje europejskie oznacza, że terror się opłaca?
ELKA, Quora, Maj 2024
Krótka odpowiedź brzmi: terror się opłaca, ale co dalej?
Gdyby Palestyńczycy potrafili być zgodni co do swojego rządu i prezydenta,
który by miał mandat do negocjacji w imieniu Palestyńczyków, to zaakceptowaliby
pewnie jedna z 4 konkretnych ofert utworzenia własnego państwa, jakie Izrael
złożył już w 1993 r, a ostatnio w 2008 r.
Chociaż Yassir Arafat otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla, to wycofał się on z
własnego manifestu negocjacyjnego dzień po tym, kiedy stał z pokojową nagrodą w
ręku i rewolwer za pasem. Bo wyglądało na to, że na te negocjacje nie miał
palestyńskiego wsparcia i działał wyłącznie we własnym imieniu.
Pytanie jest więc, kto będzie negocjować z Norwegią, Irlandią i
Hiszpanią sprawę palestyńskiego państwa? HAMAS, Hizbollah, IS, Islamski Dżihad
czy Al-Fatah?
GAZA została de facto opuszczona przez Izrael, jako niezależne terytorium w
2006 r., z możliwościami rozpoczęcia procesu demokratyzacji. Pozostawiono w
Gazie w pełni rozwinięty przemysł rolniczy i szklarnie, które zaopatrywały 35%
Izraela. Palestyńczycy w Gazie mogli wtedy pokazać, co chcą z nią zrobić i w
którym kierunku ją rozwinąć.
Po 18 latach odpowiedź jest zupełnie jasna. Nic – Absolutnie nic. 60% bezrobocia, prawie zupełny brak produkcji rolnej i żadnej demokracji,
żadnego prezydenta i brak legislatury.
Gaza powinna była być wzorem tego, co Palestyńczycy mogliby osiągnąć, bo
zaczynali na dobrych podstawach. Ale to wszystko zostało zniszczone, a miliardy
rocznego wsparcia z UE poszły na zakup rakiet, broni i budowę podziemnych
tuneli Hamasu.
Pójdźmy krok dalej i pomyślmy o tym, że Palestyna może wydawać paszporty
palestyńskie, a miliony muzułmanów przebywających w obozach dla uchodźców w
Libanie, Syrii, Jordanii, Strefie Gazy, na Zachodnim Brzegu, w Egipcie i Libii
będą mogli swobodnie podróżować do Norwegii, Irlandii, Hiszpanii i reszty Europy.
Jaka jest szansa, że oni kiedykolwiek powrócą do palestyńskiego bezrobocia,
biedy, beznadziejności i radykalizmu? Wszyscy mają przecież rodzeństwo, kuzynów
i ciotki, a łączenie rodzin staje się zupełnie nową koncepcją, nad którą nie
zastanawiał się żaden polityk. Politycy wyrażają się tak pięknie o pracy nad
koncepcją państwa palestyńskiego, w którym Izraelczycy i Palestyńczycy będą
mogli żyć obok siebie w pokoju. Niestety Palestyńczycy nie mogą żyć spokojnie
nawet w Malmö i Göteborgu, w Kopenhadze, Londynie, Brukseli czy Marsylii.
Alicja z Krainy Czarów uciekła z bajki…..
Do tego dochodzi kwestia miejsc pracy. Na świecie jest 59 krajów
muzułmańskich i około. 2,3 miliarda muzułmanów, co odpowiada 1/3 światowej
populacji. Czy w europejskim sklepie, w europejskim domu, w europejskim miejscu
pracy istnieje tylko jakiś produkt przemysłowy opracowany i udoskonalony w
kraju muzułmańskim?
Co według polityków stworzą Palestyńczycy w zakresie produkcji, by stworzyć
miejsca pracy i podnieść standard życia? Odpowiedź jest z góry znana. Nic –
zupełnie nic. Bo to kraj korzystający ze stałej pomocy UE.
Dla porównania, istnieje jeden Izrael wielkości duńskiej wyspy Fionia, z
populacją Żydów wynosząca 6 milionów, odpowiadającej jednemu promilowi
światowej populacji. Ale nie ma domu ani firmy na całym świecie, która nie
używałaby izraelskich produktów high-tech w swoich komputerach, samochodach i
telefonach. Izrael m.in. zapewnia także miejsca pracy dla 2,3 miliona
Palestyńczyków.
Teraz chce się stworzyć granice palestyńskie, które będą biegły od Libanu
przez środek Izraela do GAZY i Egiptu. Będzie to obszar całkowicie niezdatny do
zamieszkania, nawet z najpotężniejszą armią świata. Obszar, którego nie można
będzie obronić i naród, którego nie można będzie chronić.
Jeśli politycy znają patent na państwo palestyńskie i pokojowe współistnienie,
to najwyższa pora, żeby to ogłosić....
Polskie tłumaczenie Alex Wieseltier