Camp David Summit 2000

2022-09-11

Camp David Summit 2000: Tło i przegląd
Autor: David Shyovitz

Szczyt w Camp David odbył się w dniach 11-24 lipca 2000 w rezydencji prezydenta Stanów Zjednoczonych w Camp David, Maryland. Obecni byli prezydent Bill Clinton, premier Izraela Ehud Barak i przewodniczący PA Jaser Arafat. Intencją spotkania było rzekomo wynegocjowanie ostatecznego rozwiązania konfliktu izraelsko-palestyńskiego zgodnie z porozumieniem z Oslo z 1993 roku. Strony nie były jednak w stanie dojść do porozumienia, a wkrótce po tym ogarnęła Izrael fala ataków palestyńskich.
Kolejna runda rozmów odbyła się następnie w Białym Domu w dniach 19-23 grudnia 2000 r., ponownie mając na celu wynegocjowanie ostatecznego porozumienia. 20 grudnia izraelski minister spraw zagranicznych Shlomo Ben-Ami i negocjator AP Saeb Erekat spotkali się z prezydentem Clintonem, aby spróbować wypracować warunki akceptowane przez zleceniodawców.
Ponieważ kadencje Clintona i Baraka dobiegały końca, osiągniecie ostatecznego porozumienia, a nie tylko tymczasowej umowy, było postrzegane jako kluczowe. Niemniej negocjacje w Białym Domu zakończyły się niepowodzeniem.
Barak zaproponował wycofanie się z 97 procent Zachodniego Brzegu i 100 procentowe wycofanie ze Strefy Gazy. Ponadto zgodził się na likwidację 63 odizolowanych osiedli izraelskich. W zamian za 3-procentową aneksję Zachodniego Brzegu Izrael zwiększyłby obszar Gazy o mniej więcej jedną trzecią.
Barak poszedł także na poprzednio nie do pomyślenia ustępstwa w sprawie Jerozolimy, zgadzając się na to, że arabskie dzielnice Wschodniej Jerozolimy staną się stolicą nowego państwa. Palestyńczycy zachowaliby kontrolę nad swoimi świętymi miejscami i mieli "suwerenność religijną" nad Wzgórzem Świątynnym.
Propozycja gwarantowała również palestyńskim uchodźcom prawo powrotu do państwa palestyńskiego i reparacje z międzynarodowego funduszu o wartości 30 miliardów dolarów, stworzonego w celu tej rekompensaty.
23 grudnia Clinton przedstawił stronom swoje warunki ostatecznej umowy, która niemal odzwierciedlała propozycję Baraka.
Prezydent zobowiązał każdą ze stron do odpowiedzi w terminie do 27 grudnia.
Barak zgodził się na warunki, ale Arafat je odrzucił.

Podczas gdy Clinton jasno dał do zrozumienia, że Barak był gotów do zawarcia pokoju, apologeci Arafata twierdzili, że jedyną propozycją złożoną przez Baraka było rozdrobnienie państwa podzielonego na cztery "kantony", z których żaden nie był powiązany ze Strefą Gazy; że Arafat ostatecznie przyjął ofertę porozumienia, ale ta oferta została wycofana, kiedy Ariel Szaron został wybrany na premiera; i że ta ostateczna oferta nigdy nie była na serio i nigdy nie została przelana na papier ani przez USA, ani przez Izrael.
Te mity, w różnych formach, stały się podstawa dla palestyńskich rewizjonistów, popieranych najgłośniej przez dziennikarkę New York Times Doborach Sontag, przez amerykańskiego negocjatora Roberta Malleya, współautora porozumień, Husseina Agę oraz samą Autonomię Palestyńską.

Jednak relacje z pierwszej ręki innych urzędników potwierdziły ogólną opinię i poddały w wątpliwość twierdzenia rewizjonistów.
Mowa tu o ambasadorze Dennisie Ross, głównym negocjatorze USA; Shlomo Ben-Ami, głównym negocjatorze Izraela oraz o samym prezydencie Clintonie i premierze Baraku.
Ross powiedział, że w Camp David nie zaoferowano kompleksowego ostatecznego rozstrzygnięcia. Negocjatorzy izraelscy i amerykańscy przedstawili propozycje dotyczące granic, Jerozolimy i transferu obszarów. Jedną z nich było państwo palestyńskie składające się z czterech kantonów. Arafat odrzucił te sugestie, ale sam nie przedstawił żadnego innego pomysłu.
Ben-Ami, który prowadził skrupulatne dzienniki negocjacji, powiedział, że Clinton wściekł się na Palestyńczyków z powodu ich odmowy złożenia kontroferty. "'Celem szczytu", powiedział Clinton, "jest prowadzenie dyskusji opartych na szczerych intencjach, a wy, Palestyńczycy, nie przybyliście na ten szczyt ze szczerymi intencjami". Potem wstał i wyszedł z sali.
Według Ben-Ami, Izrael próbował znaleźć rozwiązanie dla Jerozolimy, które byłoby "podziałem w praktyce... który nie wyglądałby na podział"; oznacza to, że Izrael był skłonny do kompromisu w tej sprawie, ale potrzebował formuły, w której nie straciłby twarzy. Palestyńczycy nie byli jednak zainteresowani pomaganiem Izraelczykom; wręcz przeciwnie, "chcieli ich upokorzyć". Niemniej jednak Ben-Ami powiedział, że Izrael rezygnował z negacji podziału Jerozolimy i akceptował "pełną suwerenność palestyńską" na Wzgórzu Świątynnym i chciał od Palestyńczyków tylko o uznanie tego miejsca za święte dla Żydów.
Jedynym wkładem Arafata było stwierdzenie, że w rzeczywistości na Wzgórzu Świątynnym nigdy nie istniała żydowska świątynia, tylko obelisk; prawdziwa Świątynia istniała w Nablusie. Ross powiedział, że Arafat nie tylko nie uczynił żadnych ustępstw dla Izraela, ale "zaprzeczył podstawie wiary żydowskiej". Ta zadziwiająca uwaga ilustrowała, w jaki sposób Arafat zaplątał się w mit, który sam stworzył, i unaocznił Amerykanom, że nie jest w stanie dokonać niezbędnego psychologicznego skoku - tego, który dokonał Anwar Sadat - do osiągnięcia pokoju. W rezultacie, na po szczytowej konferencji prasowej prezydenta Clintona, winą za rezultat został głownie oskarżony Arafat.

Malley i Agha w artykule, który zdefiniował pogląd rewizjonistów, przypisywali błędy taktyczne Izraelczykom i Amerykanom, a także Palestyńczykom. Błędy te dotyczyły zlekceważenia kilku umów przejściowych i przekazu gruntów przeprowadzonego przez Baraka, który był zanadto zajęty poszukiwaniem trwałego porozumienia. W wyniku tych błędów, jak twierdzili Malley i Agha, Arafat zaczął traktować Camp David jako "pułapkę" i nie ufać ani Barakowi, ani Clintonowi. Zapędzony w róg i obawiając się utraty wszelkich dotychczasowo osiągniętych korzyści, Arafat powrócił do pozycji biernego uczestnika.
Ale Ross, szef zespołu negocjacyjnego, którego członkiem był Malley, stwierdził, że obrona Arafata przez Malleya ignoruje szerszy kontekst negocjacji:
Relacja [Malleya] o "tragedii błędów" w Camp David - choć poprawna pod wieloma względami - rażąco przemilcza błędy przewodniczącego Arafata. Odnosi się wrażenie, że tylko Barak nie wywiązał się ze zobowiązań. Ale to jest zarówno błędne, jak i niesprawiedliwe, zwłaszcza biorąc pod uwagę mierne wyniki Arafata w zakresie przestrzegania prawa... Czy premier Barak popełnił błędy w swojej taktyce, priorytetach negocjacyjnych i traktowaniu Arafata? Absolutnie. Czy strona amerykańska popełniła błędy w przygotowaniu i prezentacji pomysłów? Absolutnie. Czy premier Barak i prezydent Clinton są odpowiedzialni za brak zawarcia porozumienia? Absolutnie nie. Zarówno Barak, jak i Clinton byli gotowi zrobić to, co było konieczne do osiągnięcia porozumienia. Obaj sprostali wyzwaniu. Żaden z nich nie unikał ryzyka związanego z konfrontacją z historią i mitami. Czy to samo można powiedzieć o Arafacie? Niestety nie - a jego zachowania w Camp David i potem nie można wytłumaczyć jedynie jego podejrzeniami, że zastawiono na niego pułapkę.
Malley i Agha przyznali, że "Barak był chętny do zawarcia umowy, chciał ją osiągnąć za kadencji Clintona i był otoczony najbardziej pokojowo nastawionymi politykami Izraela. Już w lipcu 1999 roku, podczas ich pierwszego spotkania, Barak przedstawił Clintonowi swoją wszechstronną wizję pokoju". Relacjonowali również, że Clinton był wściekły na Arafata i powiedział mu: "Jeśli Izraelczycy mogą pójść na kompromis, a ty nie, to ja nie mam tu nic do roboty. Jesteś tu czternaście dni i na wszystko powiedziałeś nie".
Abu Mazen (Mahmoud Abbas), jeden z czołowych palestyńskich negocjatorów, powiedział jeszcze przed szczytem, że Palestyńczycy "jasno dawali Amerykanom do zrozumienia, że strona palestyńska nie jest w stanie iść na ustępstwa w żadnej sprawie". Utrzymywał również, że całe przedsięwzięcie było swego rodzaju pułapką.

Po niepowodzeniu szczytu Arafat poprosił o kolejne spotkanie i w ramach przygotowań stworzył kanał komunikacji między własnymi negocjatorami a Izraelem. We wrześniu 2000 roku, według Rossa, Arafat wiedział, że Stany Zjednoczone przygotowują się do przedstawienia swoich pomysłów na nową konferencję, i dlatego zarządził nową intifadę. Stany Zjednoczone, po wizycie Sharon na Wzgórzu Świątynnym, zwróciły się do Arafata o zapobieżenie przemocy, a on "nie ruszył nawet palcem".
Niemniej jednak ci trzej przywódcy spotkali się w Białym Domu w grudniu i zaproponowana została ostateczna propozycja umowy. Amerykański plan zaproponowany przez Clinton i poparty przez Baraka dawałby Palestyńczykom 97 procent Zachodniego Brzegu (albo 96 procent Zachodniego Brzegu i 1 procent właściwego Izraela albo 94 procent Zachodniego Brzegu i 3 procent właściwego Izraela), bez podziału na kantony, z pełną kontrolą Strefy Gazy, z połączeniem lądowym między nimi; w rezultacie Izrael musiałby się wycofać z 63 istniejących izraelskich osiedli. W zamian za trzyprocentową aneksję Zachodniego Brzegu Izrael zwiększyłby obszar Gazy o mniej więcej jedną trzecią. Arabskie dzielnice Wschodniej Jerozolimy stałyby się stolicą nowego państwa, a uchodźcy mieliby prawo powrotu do państwa palestyńskiego i otrzymaliby reparacje z, w tym celu zebranego, międzynarodowego funduszu o wartości 30 miliardów dolarów. Palestyńczycy zachowaliby kontrolę nad swoimi świętymi miejscami i otrzymaliby instalacje odsalania, które zapewniliby im odpowiednią ilość wody. Jedynymi ustępstwami, jakie musiał poczynić Arafat, była izraelska kontrola nad religijnie ważnymi dla Żydów częściami Ściany Płaczu (tj. niecałym Wzgórzem Świątynnym) oraz trzema stacjami obserwacyjnymi w dolinie Jordanu, z których Izrael wycofałby się po sześciu latach.

Oferta, co prawda, nigdy nie została spisana. Powodem tego było, według Rossa, że zarówno USA, jak i Izrael znały podstawową taktykę negocjacyjną Arafata, polegającą na wykorzystaniu wszystkich ustępstw jako punktu wyjścia do przyszłych negocjacji. Obawiając się, że przywódca może ponownie powrócić do przemocy i oczekiwać, że przyszłe oferty ugodowe będą oparte na hojnych ustępstwach oferowanych mu teraz, prezydent Clinton nie dał mu żadnej pisemnej wersji. Zamiast tego przeczytał go delegacji palestyńskiej z prędkością dyktowania, "aby mieć pewność, że nie będzie to podstawa do [przyszłych] negocjacji... To nie miał być sufit. To był dach".
Palestyńscy negocjatorzy chcieli zaakceptować umowę, a Arafat początkowo powiedział, że również ją zaakceptuje. Ale 2 stycznia "dodał zastrzeżenia, które w zasadzie oznaczały odmowę każdego warunku, które miał spełnić". Nie godził się na izraelską kontrolę nad żydowskimi świętymi miejscami, ani nie zgodził się na ustalenia dotyczące bezpieczeństwa; nie chciał nawet pozwolić Izraelczykom przelatywać nad palestyńską przestrzenią powietrzną. Odrzucił również ofertę o uchodźcach.

Powodem odrzucenia ugody przez Arafata, zdaniem Rossa, była klauzula krytyczna w umowie mówiąca, że porozumienie oznacza zakończenie konfliktu. Arafat, który żył tym konfliktem, po prostu nie mógł go zakończyć. "Dla niego zakończenie konfliktu oznaczało koniec jego samego" - powiedział Ross.
Ben-Ami zgodził się z tą charakterystyką: "Bezwzględnie wierzę, że Arafat stanowi problem, jeśli to, co staramy się osiągnąć, ma być trwałą umową. Wątpię, czy uda się z nim dojść do porozumienia".
Daniel Kurtzer, były ambasador USA w Izraelu i Egipcie, potwierdził to: "Porażka Camp David jest w dużej mierze przypisywana temu, że Arafat nawet nie negocjował... Nie miało żadnego znaczenia to, co on postawi na stole przetargowym; on tam nic nie postawił". Kurtzer dodał, że nigdy nie zrozumie, dlaczego Arafat wycofał się z rozmów, nie oferując nawet swoich maksymalnych żądań.

Ross ujawnił później, że poinformował o propozycjach Bandara bin Sultana, saudyjskiego ambasadora w Ameryce, i zachęcił go, by przekonał Arafata do zaakceptowania propozycji Clintona. Bandar powiedział Rossowi: "Jeśli Arafat to odrzuci, to nie będzie pomyłka, to będzie przestępstwo".
Zamiast tego Arafat poszedł ścieżką terroru w nadziei, że w oczach świata Palestyńczycy będą postrzegani jako ofiary. "Nie mam wątpliwości", powiedział Ross, "że myślał, że przemoc wywrze presję na Izraelczyków i na nas, a może i na resztę świata". Ta ocena okazała się słuszna.

Kadencja Clintona wkrótce miała się skończyć i przy kończącej się kadencji premiera Baraka zgodził on się na spotkanie z Palestyńczykami w Tabie w Egipcie. Spotkanie to zakończyło się wydaniem wspólnego optymistycznego komunikatu, ale bez praktycznej ugody lub porozumienia.
Palestyńczycy i niektórzy komentatorzy twierdzili później, że w Tabie dokonano przełomu, szczególnie w kwestii uchodźców; było to jednak zakwestionowane przez jednego z głównych izraelskich negocjatorów, Yossi Beilina. Według niego "Dyskusje w Tabie obracały się głównie wokół» narracji «, dotyczącej historii powstania problemu uchodźców i liczby uchodźców, których Izrael zgodziłby się wchłonąć". "Nie doszliśmy do żadnych porozumień... W sprawie liczby uchodźców, wybuchł oczekiwany spór, ale kiedy dyskusja przeszła na kwoty, nie mówiliśmy już o »prawach«. Liczby, na które się zgodziliśmy, były symboliczne i uwzględniały problemy humanitarne i kwestie łączenia rodzin. Liczby zaproponowane przez Palestyńczyków były znacznie wyższe".
Beilin powiedział, że Palestyńczycy powinni powiedzieć uchodźcom, że po osiągnięciu pokoju i ustanowieniu ich państwa "będą mogli wyemigrować do [państwa palestyńskiego] i godnie żyć w nim. Nie w Hajfie".

Barak został potem zastąpiony na stanowisku premiera przez Ariela Szarona, a wraz z nasileniem się przemocy i terroryzmu palestyńskiego negocjacje zostały zawieszone na rzecz ustaleń dotyczących bezpieczeństwa. Barak potępił potem swojego "pokojowego partnera" i publicznie poparł zaostrzoną taktykę bezpieczeństwa Sharona.
Na zakończeniu swojej prezydentury Clinton także zmienił stosunek do Arafata.
W swojej ostatniej rozmowie z Clintonem, na trzy dni przed końcem jego kadencji, przewodniczący PA powiedział Clintonowi, że jest "wielkim człowiekiem".
"Jak do diabła mam nim być", odpowiedział Clinton. "Jestem kolosalnym fiaskiem, a ty mnie nim zrobiłeś".

Polskie tłumaczenie Alex Wieseltier

https://www.jewishvirtuallibrary.org/background-and-overview-of-2000-camp-david-summit 

Alex Wieseltier - Uredte tanker
Alle rettigheder forbeholdes 2019
Drevet af Webnode Cookies
Lav din egen hjemmeside gratis! Dette websted blev lavet med Webnode. Opret dit eget gratis i dag! Kom i gang