(3) „Naród Wybrany"?
(3) „NARÓD WYBRANY"?
Droga Iris,
Jak odbierała Żydów rodzima ludność Polski?
Jak można było odbierać coraz większą ilościowo
grupę, która miała zupełnie inną religię, inne obyczaje, inny sposób ubierania
się, inny język porozumiewania się miedzy sobą i dość ograniczony kontakt z
rodzimą ludnością?
Zacznijmy od dołu. Szare masy na wsi widziały
przeważnie Żyda arendarza, który za pozwoleniem i przykazem pańskim zabierał
chłopom w karczmie ostatni przepity grosz.
Ten obraz pozostał na rogówce oka, nawet wtedy,
kiedy pojawili się Żydzi wiejscy, którzy byli dokładnie w tej samej sytuacji co
polscy chłopi. Ale tych klepiących biedę nikt nie widział. Widziało się tylko
tych, którym się dobrze powodziło. Tych, których stać było na szabesgojów.
Ten sam obraz był w miastach. Tak jak na wsi
nikt nie widział żydowskiej biedoty, która była taka sama jak polska biedota.
Za to widziano konkurencję żydowską w rzemiosłach, na których uprawianie Żydzi
mieli zezwolenie, a w czasach późniejszych żydowską dominację w handlu
detalicznym.
Drobni posiadacze ziemi widzieli żydowskich
kupców, którzy wykorzystywali ich małą znajomość zasad podaży i
popytu. Nie mówiąc już o rosnącej w czasach nowożytnych klasie żydowskich
posiadaczy przemysłowych.
Otwarcie na nowinki wcale nie poprawiło opinii
Żydów. Ta nowa klasa wykształconych Żydów, która zaczęła się wpychać w wolne
zawody, biorąc również udział w życiu kulturalnym i politycznym, była,
oględnie mówiąc, mało popularna w kręgach polskich, które do tego czasu
miały na to monopol. I chociaż żydowscy neofici byli bardziej tolerowani, a ci
trzymający się judaizmu stonowani w uprawianiu swojej religii, to ogólny
stosunek do nich był nie za bardzo przyjazny.
Sprawy nie poprawiały ciągotki żydowskiej
biedoty do idei burzących stary ład i ich nadreprezentacja w komunizujących organizacjach. W okresie
międzywojennym 25% członków KPP stanowili Żydzi.
Ta początkowa niechęć, która teoretycznie miała
obejmować tylko te grupy żydowskie, które stanowiły zagrożenie monopolu Polaków
w wielu dziedzinach życia codziennego, przerodziła się w kołach bardziej
radykalnych w generalną demonizację wszystkich Żydów. I tutaj można zacząć
mówić o antysemityzmie.
Początkowa niechęć do obcych wypracowała sobie obraz brodatego Żyda w
chałacie, śmierdzącego czosnkiem i próbującego oszukać klienta posługując się
łamaną polszczyzną. Ten obraz Żyda, żyje
podświadomie w umyśle wielu Polaków. Skąd się on bierze u ludzi, którzy nawet
takiego Żyda na oczy nie widzieli? To po prostu obraz przekazywany z pokolenia
w pokolenie, który niektórzy Żydzi nazywają antysemityzmem wyssanym z mlekiem
matki. Obraz ten, sam w sobie, chociaż zawiera w ziarnko niechęci, nie jest
antysemityzmem.
Aby do niego dojść, należy dodać tutaj kilka
innych stereotypów. Obraz żydowskiego fircyka z przykrótkim ubranku, próbującego
swoją elokwencją okantować łatwowiernego Polaka. Cwanego Żyda zajmującego
stanowisko, które ci się należało. Pozera, który czaruje towarzystwo spychając
ciebie w cień. Pyskacza, który wprowadza innych w błąd i czerpie z tego
korzyści w każdej dziedzinie życia społecznego i politycznego.
I przypadkiem nie zapomnij tych Żydów, którzy
wprowadzali siłą reżim komunistyczny i gnoili wszystkich prawdziwych i
urojonych przeciwników tego ustroju. Że oni robili to nie dlatego, że byli
Żydami, tylko w imię internacjonalnego „dobra ludzkości”, nie ma tu żadnego
znaczenia.
No i gwóźdź programu, światowy spisek mający na
celu zniewolenie wszystkich gojów, za pomocą z jednej strony wprowadzania
komunizmu, a z drugiej strony poprzez dominację światowego kapitału. I
wszystko to robione w Polsce w ukryciu, pod płaszczykiem zmienionych nazwisk i
zmienionej wiary, dążąc w dalszym ciągu do z góry wyznaczonego celu.
Jak się domyślasz, problem współczesnego
polskiego antysemityzmu, który istnieje sobie w najlepsze, jest wyolbrzymiony.
Szczególnie przez te koła żydowskie, które mają bardzo mały albo w ogóle
nieistniejący kontakt z Polską i Polakami.
Polski antysemityzm, pomijając wybryki skrajnych
bezmózgowców, jest antysemityzmem słownym. I na tyle nieprzyjemnym, że
propagowany przez stosunkowo nieliczną grupę, jest widziany i słyszany w
Internecie i środkach masowego przekazu. I dzielnie rozdmuchiwany przez
niektóre koła żydowskie za granicą.
I powyższe powoduje, że ogólny stosunek Polaków
do Żydów można określić jako mało pozytywny lub obojętny. Grupy bardzo
pozytywnych, pozytywnych, negatywnych i bardzo negatywnych, choć czasami bardzo
głośne i widoczne, są procentowo bardzo nieliczne.
Jak się do tego odnoszą sami Żydzi powiemy sobie
w następnym odcinku.
Pozdrowienia
Alex