(1) "Naród Wybrany"?
(1) „NARÓD WYBRANY"?
Droga Iris,
Piszesz do mnie, że dogrzebałaś się do Twoich żydowskich korzeni. I wygląda
na to, że nie bardzo wiesz co z
nimi zrobić. Z jednej strony ciekawi Cię ta twoja nieznana cześć, z drugiej
strony nie czujesz potrzeby czucia się osobą należącą do „wybranego narodu” ani
utożsamiania się z krajem, który jest jego kolebka. Jesteś jednak na tyle tym
tematem zainteresowana, że chcesz poznać moją
wykładnię co to znaczy być częścią
narodu żydowskiego.
Na początku, jak na prawdziwego Żyda przystało, muszę Ci
powiedzieć, że bycie Żydem ma prawie
tyle wykładni ilu jest Żydów. I oczywiście, jak na prawdziwego Żyda przystało
przesadziłem, bo większość Żydów w ogóle nie zastanawia się nad tym jak to jest
być Żydem. Oni po prostu są Żydami.
Bycie Żydem, oprócz niezaprzeczalnej więzi pokrewieństwa
z przynajmniej jednym żydowskim przodkiem, może być rozumiane na bardzo wiele
sposobów. Jak widzisz, odchodzę od halachicznej wykładni żydostwa, gdzie tylko żydowska matka definiuje kto jest
Żydem a kto nie.
Halachiczna
definicja Żyda bardzo szwankuje, szczególnie w przypadku polskich Żydów, lub,
jak to niektórzy podkreślają, Żydów z Polski. Po pierwsze z powodu mieszanych
małżeństw, po drugie z powodu braku konwersji jednego z małżonków, po trzecie z
powodu możliwej konwersji żydowskiego małżonka na katolicyzm i po czwarte z
powodu odrzucenia lub niepraktykowania judaizmu.
Halacha jest wykładnią Tory i dotyczy przepisów kultowo-liturgicznych i różnych
aspektów życia codziennego, obowiązuje w dalszym ciągu wśród Żydów
ortodoksyjnych.
Judaizm reformowany i judaizm humanistyczny
traktują halachę jako bardzo ważny element swych tradycji. Jednocześnie
jednak poddają ją współczesnej krytyce.
Jak traktują halachę Żydzi mało religijni
lub bardzo bliscy ateizmu, lepiej nie mówić.
Ale nam przecież nie chodzi o halachę,
chociaż ona przez wieki definiowała naród żydowski.
Chodzi o to, co to znaczy być Żydem. I tutaj
mamy pierwszy problem.
Bo Żydzi, pomijając pochodzenie od żydowskich
przodków, to nie jest jednolita masa.
Wygląda na to, że powinniśmy
zacząć od początku. Od czasu, gdy Żydzi byli Żydami halachicznymi i nie bawili
się w różnego rodzaju skoki w bok, do tylu lub do przodu.
Od kiedy Żydzi są „narodem wybranym"?
Najprawdopodobniej od czasu kiedy wymyślili ideę monoteizmu. To, że oni pierwsi
odrzucili wierzenie w „pogańskich” bożków i zaczęli wierzyć w Jedynego Stwórcę,
dało im w pewnym sensie poczucie wyższości nad innymi nacjami i uczucie "narodu
wybranego". Monoteizm chrześcijański to w zasadzie zdublowanie tej samej idei.
Gorzej. Sama idea chrześcijaństwa została zasiana przez halachicznego Żyda
(matka Żydówka) i rozpowszechniona przez 12 Żydów, zwanych w chrześcijaństwie
apostołami. Pięcioksiąg Mojżesza jest integralną częścią Biblii, a mąż
rodzicielki Chrystusa pochodzi, na wszelki wypadek, od samego Abrahama.
Jaka jest podstawowa różnica między judaizmem i
chrześcijaństwem? Judaizm był zawsze ekskluzywny, a chrześcijaństwo było zawsze
inkluzywne. Judaizm był tylko dla Żydów, a chrześcijaństwo dla wszystkich.
Gdzie Żydzi zamykali się w swoim własnym kręgu, tam chrześcijaństwo wychodziło
do wszystkich. Nawet do tych, którzy go nie chcieli. Stąd te znane przypadki
nawracania ogniem i mieczem.
Trudno mi powiedzieć, czy judaizm był zawsze
ekskluzywny. Ale na pewno stał się on ekskluzywny po zburzeniu Świątyni i
rozpoczęciu żydowskiego rozproszenia po całym świecie. To właśnie wtedy
wprowadzono do judaizmu elementy ekskluzywności, które z jednej strony
pozwoliły Żydom przetrwać ponad 2000 lat jako jedyny naród bez ziemi, a z
drugiej strony stygmatyzowały zawsze Żydów jako tych odmiennych i obcych.
Jak mógł naród bez ziemi przetrwać przez ponad
2000 lat?
Jedyna możliwość to zamkniecie się we własnym
sosie. I to właśnie umożliwili rabini współcześni do upadku państwa żydowskiego
i początku żydowskiej diaspory. W jaki sposób? Do istniejących w judaizmie nakazów
i zakazów dołożono jeszcze pewna ilość, która zamknęła hermetycznie Żydów,
czyli wyznawców judaizmu, we własnym kręgu.
Jak może przeżyć grupa społeczna, niemieszająca
się z populacją miejscową?
Tylko poprzez stanie się w pewien sposób
użyteczną. Niekoniecznie dla całej populacji miejscowej, ale dla miejscowych
suwerenów, którzy decydowali o tym, czy Żydzi mogli mieć możliwość osiedlenia
się i stosunkowo normalnej egzystencji na tym, czy innym skrawku ziemi, czy
państwa.
W jaki sposób Żydzi mogli być użyteczni? Władcy
państw i państewek mieli zazwyczaj, oprócz normalnych problemów
socjalno-politycznych, duże problemy finansowe. I tutaj żydowska smykałka do
finansów dawała im możliwość służenia suwerenom względnie korzystnymi
pożyczkami, pomocą w organizacji finansów państwowych i egzekwowaniu należności
od poddanych, czy też poprzez płacenie normalnego haraczu opłacanego od
osiedlonej głowy żydowskiej.
Powyższe dawało możliwość przebywania Żydów w
danym państwie, ale nie załatwiało spraw bytu, które zmuszały Żydów do
znalezienia możliwości zarobkowych. Problem polegał na tym, że miejscowa
ludność miała własny system gospodarczy i wejście „obcych” musiało się odbyć
poprzez bycie bardziej konkurencyjnym. Bądź to w jakości towaru, czy
usług, czy to w konkurencyjnej cenie. To nie mogło się oczywiście podobać
miejscowym dostawcom towarów i usług, którzy w ten sposób mogli stracić swoją
wypracowaną
w społeczeństwie miejscowym pozycję. Ich opór powodował
wprowadzanie przepisów prawnych, które zamykały Żydom w dużym zakresie
możliwości uprawiania działalności usługowej czy gospodarczej. Z tego powodu
Żydzi przejęli zakresy działania, które nie cieszyły się zbytnią popularnością
wśród miejscowych bądź do których byli, z tych czy innych powodów, preferowani
(np. arenda). Żydzi musieli być konkurencyjni, czyli lepsi od miejscowych, aby
mieć możliwość znośnego bytu.
Ta ich „lepszość” była bardzo często solą
w oku
tych, którzy uważali Żydów za niepożądaną konkurencję. Stąd też częste próby
dyskredytacji Żydów (oskarżanie o mordy rytualne, rzucanie uroków, zatruwanie
studzien, roznoszenie zarazy i podobne). Dodać do tego należy ich obcość religijną,
która w okresie walczącego chrześcijaństwa stawiała Żydów w pozycji
kozła ofiarnego i wańki-wstańki do bicia.
Jak to wyglądało w Polsce, powiemy sobie w
następnym odcinku.
Pozdrowienia
Alex